Szef departamentu programów i inwestycji w Ministerstwie Edukacji i Nauki Wojciech Kondrat podjechał pod przedszkole służbowym samochodem z kierowcą, po czym odprowadził syna do przedszkola i pojechał do siedziby resortu. W pojeździe był też 23-letni Szymon Osieleniec, który jest asystentem politycznym ministra Czarnka - poinformował w czwartek "Fakt".
W oświadczeniu przesłanym do dziennika MEiN przekazało, że służbowy samochód z kierowcą "przysługuje jedynie członkom kierownictwa ministerstwa w randze ministra, sekretarza i podsekretarza stanu". Dodał, że pracownicy resortu mogą z kolei korzystać z "samochodów floty MEiN w realizowaniu zadań służbowych, jak np. wyjazdy w delegację, na spotkania, konferencje".
MEiN w informacji przesłanej do redakcji "Dziennika Wschodniego" doprecyzowało, że służbowy samochód z kierowcą przysługuje dokładnie ministrowi i jego zastępcom, dyrektorowi generalnemu ministerstwa, szefowi gabinetu politycznego ministra oraz jego pełnomocnikowi. W dokumencie podkreślono, że "przejazdy z domu do pracy i z powrotem są traktowane jako przejazdy służbowe".
Rzeczniczka Czarnka Anna Ostrowska przekazała jednak, że wykorzystanie pojazdu do celów prywatnych było ze strony Kondrata nadużyciem. - Była to sytuacja jednorazowa i nie będzie miała już miejsca. Minister zwrócił uwagę pracownikowi, że opisana sytuacja jest naganna - przekazała.
Wojciech Kondrat od 1 lutego br. jest szefem departamentu programów i inwestycji w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Przeszłości urzędnika przyjrzał się "Fakt". Z informacji dziennika wynika, że Kondrat w 2017 roku miał być zarejestrowany jako osoba bezrobotna. W styczniu 2018 roku miał zaś zostać doradcą Przemysława Czarnka, gdy ten był jeszcze wojewodą lubelskim. Kondrat do Czarnka miał trafić prosto z firmy budowlanej, gdzie miał pracować przez kilka poprzednich miesięcy.
Następnie Kondrat trafił do biura poselskiego obecnego ministra, z kolei w MEiN rozpoczął pracę w październiku 2020 roku. Zanim objął stanowisko dyrektora departamentu, miał pełnić funkcję szefa gabinetu politycznego Czarnka, gdzie - jak twierdzi "Fakt" - na podobnych stanowiskach zarabia się ok. 9-10 tys. zł brutto.
Zdaniem resortu, Kondrat spełnia wymagania niezbędne do pracy na stanowisku, które obecnie zajmuje. W oświadczeniu przesłanym do "Dziennika Wschodniego" resort przekazał też, że na stanowisko zajmowane przez Kondrata nie odbył się konkurs, bo "ustawa o służbie cywilnej nie wymaga przeprowadzania konkursów na wyższe stanowiska w służbie cywilnej".
Kondrat skończył geografię na UMCS oraz podyplomowe studia MBA w Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie.