"Gazeta Wyborcza" ujawniła treść nagrania ze spotkania związków zawodowych z dyrekcją Poczty Polskiej, do którego doszło 27 stycznia. Przedstawiciele spółki tłumaczyli się przed związkowcami z organizacji wyborów korespondencyjnych, które miały się odbyć na początku maja 2020 r. Za organizację wyborów odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ze względu na konflikt w rządzie wybory się ostatecznie nie odbyły, ale wydrukowano blisko 27 milionów pakietów wyborczych, które są do dzisiaj przechowywane w magazynie w Łodzi.
Uczestnicy spotkania pytali się o rozliczenia Poczty Polskiej z Krajowym Biurem Wyborczym i o to, czy wybory miały wpływ na wyniki finansowe spółki, a co za tym idzie na wynagrodzenia i brak premii. Dyrekcja spółki przekazała związkowcom, że na wyborach korespondencyjnych poczta nie straciła, a może jeszcze na nich zarobić, ponieważ wciąż nie ma decyzji, co należy zrobić z tzw. pakietami Sasina zalegającymi w magazynie.
- Tutaj są dwie ważne kwoty, które się też w mediach pojawiają. Kwota 70 milionów i kwota pięćdziesięciu kilku milionów i różnica z tego wynikająca. Więc chciałbym powiedzieć, że kwota 70 mln, która była w mediach, jest to kwota brutto, natomiast przychody księguje się w ujęciu netto, a więc pięćdziesiąt kilka milionów złotych - powiedział do związkowców Wojciech Laskowski, wicedyrektor biura ds. cyberbezpieczeństwa.
- Chciałbym jednoznacznie powiedzieć, że sytuacja związana z rozliczeniem z KBW nie miała wpływu bezpośredniego na wynik Poczty, płace czy premie (...) I rzeczywiście potwierdzam, że Poczta Polska na koniec grudnia, trzydziestego pierwszego, otrzymała rekompensatę z KBW w wysokości ponad 53 mln zł. Wpłynęło to na naszą kondycję finansową i na płynność - dodał.
Jeden ze związkowców zapytał, dlaczego Poczta Polska cały czas "opiekuje się tymi nieszczęsnymi kartami wyborczymi", co generuje koszty związane z wynajęciem powierzchni magazynowej oraz ochrony. Dyrektor Pionu Kapitału Ludzkiego Marek Makuch ponownie podkreślił, że wybory nie miały wpływu na wynik finansowy spółki.
- To, co miało rzeczywisty wpływ na wynik, a co umyka szerszej opinii, to była kwota 419 mln zł, które dzięki determinacji pana prezesa i całego zarządu Poczta Polska otrzymała z tarczy 4.0. Ta kwota rzeczywiście miała wpływ na wynik, bo gdyby nie te środki, to sytuacja Poczty Polskiej byłaby dramatyczna.
Dodał, że Poczta Polska ma jeszcze okazję do tego, aby przechowując pakiety wyborcze uzyskać dodatkowe przychody. - To oznacza, że KBW będzie płacić za przechowywanie, transport i utylizację - powiedział.