Z ogólnodostępnego raportu Narodowego Funduszu Zdrowia "Cukier, otyłość - konsekwencje" wynika, że w 2019 roku z problemem otyłości boryka się 13 proc. chłopców i 5 proc. dziewczynek. Z kolei problem nadwagi dotyczy 31 proc. chłopców i 20 proc. dziewcząt. Wartości, jak czytamy w raporcie, odnoszą się do 2016 roku.
W szeroko komentowanej wypowiedzi minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek sugerował odwrotne proporcje. - Niestety ta krzywa otyłości wśród dzieci, zwłaszcza 1-3, niestety zwłaszcza wśród dziewcząt, zdaniem specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego, z którymi spotkałem się już dwukrotnie i którzy przygotowują specjalny program wsparcia dla dzieci i młodzieży po powrocie do szkoły, ta krzywa bardzo szybko rośnie - mówił. - To nie jest kwestia, tylko pandemii, ale to jest kwestia w ogóle ostatnich lat. W latach 2014-2018 ta otyłość, przyrost masy wśród dzieci i młodzieży to jest ponad 2 proc., bardzo dużo zdaniem specjalistów. Na pewno pandemia i przesiadywanie w pokojach przed komputerami to tylko wzmogło. Robimy specjalny program wsparcia dla dzieci i młodzieży, żeby z tą otyłością walczyć - podkreślał.
Dane "specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego", na które powołuje się Czarnek, nie dotyczą jednak całego kraju. W TVN24 tłumaczył to rektor AWF w Warszawie, dr hab. Bartosz Molik. U chłopców w tych starszych grupach wiekowych ta tendencja jest bardziej zaznaczona niż u dziewczynek. To, do czego odniósł się pan minister, to była grupa regionu bialskiego, w którym pan minister z nami się spotkał i my te wyniki bialskie pokazaliśmy po to, by zaznaczyć problem tego regionu - stwierdził.