W czwartek wieczorem Prezydium Zarządu Krajowego Porozumienia zawiesiło w prawach członka partii europosła Adama Bielana, wiceprezesa tego ugrupowania - Arkadiusza Urbana, zastępcę sekretarza generalnego Marcela Klinowskiego, a także lokalną działaczkę Annę Jóźwik.
"W stosunku do Arkadiusza Urbana, Anny Jóźwik i Marcela Klinowskiego zostały skierowane wnioski do Krajowego Sądu Koleżeńskiego o wydalenie z partii. Wszystkie wnioski zostały przegłosowane znaczącą większością" - poinformowali w piątek na Twitterze przedstawiciele Porozumienia.
Część polityków ugrupowania Gowina zwracała uwagę na nieprawidłowości, do których miało dojść podczas posiedzenia prezydium krajowego. Według posła Kamila Bortniczuka ciało to obradowało w składzie niezgodnym ze statutem. "Zawieszenie Adama Bielana jest prawnie nieskuteczne" - stwierdził Bortniczuk.
Jak się okazuje, to niejedyne zastrzeżenia ze strony wewnętrznej opozycji. Jak podaje PAP, jeden z polityków Porozumienia uważa, że zawieszenie Bielana było spowodowane wygaśnięciem kadencji Jarosława Gowina. Według niego wykazała to kwerenda dokumentów. Miało to się stać trzy lata temu. - Jarosław Gowin był wybrany na szefa partii sześć lat temu, a kadencja naszych władz wynosi trzy lata - mówi rozmówca PAP. - Trudno w to uwierzyć, że na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany. Potwierdza to stenogram z kongresu, że wszyscy to przegapiliśmy - dodaje.
Ze słów polityka wynika, że w sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, niemożności wykonywania przez niego mandatu lub rezygnacji uprawnienia prezesa przejmuje przewodniczący konwencji krajowej. Jest nim Adam Bielan. Dziennikarz Onetu Kamil Dziubka opublikował pismo, z w którym czytamy: "W związku z niemożnością wykonywania przez Pana Jarosława Gowina mandatu prezesa partii, jego kompetencje (...) wykonuje przewodniczący konwencji krajowej, pan Adam Bielan, nie dłużej jednak niż do dnia 4 listopada 2021 r.".
O to, czy Bielan rzeczywiście jest zawieszony w prawach członka partii, zapytano w TVN24 wicerzecznika Porozumienia Jana Strzeżka. - Zdecydowanie tak. W czwartek prezydium zarządu krajowego Porozumienia podjęło decyzję o zawieszeniu Adama Bielana. A więc jest on formalnie zawieszony w prawach członka partii. Taki wniosek został złożony przez jednego z polityków Porozumienia i uzyskał praktycznie jednogłośną akceptację - potwierdził polityk. Podkreślił też, że zawieszenie było wynikiem "wielokrotnego łamania statutu partii". - Niektórzy udają, że są Napoleonem, inni udają, że są członkami Sądu Koleżeńskiego - zaznaczył.
Strzeżek odniósł się również do sugestii, jakoby w 2017 r. Jarosław Gowin nie został wybrany na prezesa Porozumienia. - Rozumiem, że jest piątek i epidemia niektórym doskwiera, ale twierdzenie w 2021 r., że prezesem Porozumienia Jarosława Gowina nie jest Jarosław Gowin, to po prostu coś śmiesznego. Bądźmy poważni - uciął Strzeżek.
Czy zdaniem wicerzecznika Porozumienia w czwartek doszło do próby "obalenia" Gowina?
- Panie redaktorze, jest piątek i Adam Bielan może obalać, co tylko chce. Ale Jarosława Gowina nie obali [...]. Jestem przekonany, że niektórzy, jeśliby chcieli, mogliby napisać uchwałę, że Adam Bielan mianuje się imperatorem galaktycznym. Ale to nie będzie miało nic wspólnego z prawdą. Papier jest niezwykle cierpliwy, przyjmie wszystko. Tego dokumentu [mówiącego, że Bielan pełni teraz obowiązki prezesa - red.] nie stworzył nikt, kto zasiada w statutowych organach partii i nie ma on żadnych skutków prawnych - stwierdził Strzeżek w rozmowie z reporterem TVN24. Dodał jednak, że nie traktuje postępowania swoich partyjnych kolegów jako próby przewrotu.