Kaczyński uruchomił karuzelę z kandydatami na premiera. W PiS i mediach aż huczy od domysłów

Jacek Gądek
Jarosław Kaczyński uruchomił karuzelę z kandydatami na premiera. Daniel Obajtek? - Ma coś takiego, co daje Bóg - mówi o nim Kaczyński. Mariusz Błaszczak? - Jak prezes mu powie, że ma być, to będzie - komentuje współpracownik prezesa. Michał Dworczyk? - To tylko wbijanie klina w ekipę Mateusza Morawieckiego - słyszymy w PiS. Jacek Kurski? - "Kura" rozpuszcza takie plotki.

Zobacz nagranie. Adam Bielan o dwóch scenariuszach dot. regulacji kwestii wad letalnych:

Zobacz wideo

Dziś jest hype na Obajtka [poruszenie i podekscytowanie]. To dziś potężna figura w obozie Zjednoczonej Prawicy. Człowiek bliski Nowogrodzkiej: - Nikt w naszym obozie o nim źle nie będzie mówił ani pisał. Jest zbyt silny.

Jak słyszymy, zakulisowo premier Mateusz Morawiecki z Obajtkiem co prawda wojuje i chciałby go wysadzić z fotela prezesa Orlenu, ale z tych zakusów nic nie wychodzi. Gdy Kaczyński przed kamerami poświadczył, że Obajtek ma dar od Boga, to kimże jest Morawiecki, żeby zwalczać Daniela? Jest nie do ruszenia, a parasol nad nim trzyma osobiście prezes PiS.

Pean prezesa na cześć prezesa

Przypomnijmy choć fragment peanu na cześć prezesa Orlenu. Tygodnik "Sieci", który wie, z której strony wieje wiatr, wręczył Danielowi Obajtkowi nagrodę: tytuł Człowieka Wolności. W wywiadzie dla telewizji wPolsce Kaczyński chwalił laureata: - Ma ogromne możliwości, ma niezwykłą determinację i coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować. Aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu.

Daniel Obajtek awansował dzięki rządom PiS z wójta Pcimia, przez kolejne posady, na prezesa naftowego giganta PKN Orlen - jest nim od trzech lat. Obajtek buduje narodowego czempiona, łącząc Orlen z Lotosem. Przejął wcześniej Grupę Energa, a chce jeszcze PGNiG. I zaczyna budować - co jest bliskie sercu Kaczyńskiego - medialne zaplecze dla PiS, przejmując Ruch i regionalne media. A do tego jest bardzo blisko ucha Kaczyńskiego.

Polityk PiS: - Prezes ma bardzo dobre zdanie o Danielu Obajtku. I to od lat. Przyszli Karnowscy, którzy dali nagrodę Obajtkowi, a prezesa poprosili o krótką laudację, no to prezes taką laudację wygłosił w wywiadzie. I na tym koniec historii.

Kapitał na przyszłość

No prawie koniec. Bo nawet jeśli Obajtek nie jest wpasowywany w buty premiera przez Kaczyńskiego, to media aż kipią od tytułów "Obajtek premierem?". Do masowego wyborcy docierają strzępy informacji, które zrozumiane będą tak oto, że Obajtek jest politycznym objawieniem, nawet jeśli w rzeczywistości po szczeblach kariery w państwie PiS wspina się od lat. Nasz rozmówca nie zaprzecza, że Kaczyński buduje społeczną rozpoznawalność prezesa Orlenu i respekt do niego w aktywie partyjnym. A to może się już przydać w przyszłości.

Dodaje jednak: - Dywagacje, że zaraz będzie zmiana premiera, albo że prezes odkrył teraz Obajtka, to bzdury.

Prawdą jednak jest, że Kaczyński buduje pozycję Obajtka. A na stanowisku prezesa Orlenu uczy się on zarządzania gigantycznymi organizacjami.

Kto dołki kopie pod Morawieckim

W PiS jest silna frakcja, która chce podkopać pozycję Morawieckiego. To głównie "zakon PC", czyli wiarusi Kaczyńskiego, którzy suflują mu "na premiera tylko ty", bo tylko prezes jest godzien premierostwa. "Zakon" to osoby takie jak np. Marek Suski, Marek Kuchciński, Leonard Krasulski czy Krzysztof Tchórzewski.

Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry szczerze nie znosi Morawieckiego, więc zmianę premiera przywitałaby szampanem. Z kolei Jarosław Gowin stoi z boku i jest gotów zaakceptować zmianę premiera, bo uznaje, że wskazuje go PiS, ale sam takiej zmiany od Kaczyńskiego nie żąda.

Pozycję premiera, słyszymy, podkopuje mocno Jacek Sasin. - Tak, ale jest wielu konkurentów w kopaniu dołków pod premierem - mówi nasz rozmówca. Sasin i Morawiecki są skazani na rywalizację o wpływy w spółkach Skarbu Państwa.

"Frakcja bankowa"

Niedawno miało miejsce spotkanie wierchuszki PiS. Polityk tej partii: - Trochę żali się wylało na Morawieckiego.

Główne zarzuty: głównie ludzie i styl. Najważniejszy jest taki, że opiera się na ludziach ze środowiska Platformy Obywatelskiej i z sektora bankowego. Ważny polityk obozu rządzącego: - Morawiecki tworzy sobie frakcję bankową. To był główny zarzut.

Osoba bliska resortowi Jacka Sasina narzeka: - Premier wszędzie pakuje się Sasinowi ze swoimi ludźmi.

W szeregach PiS Morawiecki nie jest lubiany. - Jest szemranie w partyjnych dołach przeciwko Morawieckiemu za to, że za bardzo opiera się na własnym środowisku, na bankowcach. Ludzie w PiS nie mają poczucia, że Morawiecki jest PiS-owski.

Niemniej, jak słyszymy od osób bliskich Nowogrodzkiej, Kaczyński nie zarzucił planu powołania Morawieckiego na wiceprezesa partii. Tryb wyboru wiceprezesów jest taki: po kongresie PiS zbiera się Rada Polityczna partii (ok. pół tysiąca osób) i tajnie głosuje nad zaproponowanymi przez Kaczyńskiego kandydaturami. To, że premier będzie miał - i to wbrew woli prezesa - niski wynik w tajnym głosowaniu, to realne ryzyko dla Kaczyńskiego, który od paru już lat namaścić chce Morawieckiego na "wice", choć partia tego w rzeczywistości nie chce.

Poseł PiS: - Premier powinien w końcu zostać tym wiceprezesem.

Do dziś jest jednak szeregowym członkiem partii.

Jak wynika z ostatniego badania zaufania dla polityków (Ibris dla Onetu) to premier Morawiecki cieszy się największym zaufaniem Polaków (ufa mu 43,7 proc., ale ma też wysoki elektorat negatywny - 47,8 proc. mu bowiem nie ufa). Paradoksalnie więc można powiedzieć, że ogół wyborców, a wyborcy PiS w szczególności, bardziej ufają Morawieckiemu, niż członkowie PiS.

Błaszczak?

Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, Mariusz Błaszczak jest realnie brany pod uwagę jako możliwy następca Morawieckiego. - Jest dyżurnym kandydatem. Z Mariuszem jest tak, że jak się mu powie, że ma być, to on będzie. A jak mu się powie, że ma nie być, to on nie będzie. Błaszczak - słyszymy od polityka PiS.

Człowiek Morawieckiego: - Akurat Błaszczak to poważny konkurent.

Człowiek bliski Nowogrodzkiej: - Morawiecki słabnie. Widać, że premier się bardzo stara i walczy, ale w razie czego nie sprzeciwi się woli Kaczyńskiego.

Dworczyk?

Michał Dworczyk to kolejne nazwisko z karuzeli kandydatów na premiera, który pojawia się w mediach. Społecznie nie jest zbyt rozpoznawalny, ale w jądrze władzy jest dziś trudny do zastąpienia.

Dworczyk premierem? - To niemożliwe. Jest zbyt lojalny wobec Morawieckiego, a poza tym on się dopiero buduje jako polityk z I ligi.

O ile Morawiecki kieruje Dworczyka do zadań specjalnych (jak teraz na odcinek szczepień) i ma do niego ogromne - oparte na korzeniach w harcerstwie - zaufanie, to Kaczyński ma już to zaufanie nadszarpnięte. - Kaczyński go lubi i docenia - słyszmy. Ale przez aferę taśmową w okręgu wałbrzyskim partii, po której prezes zaorał całą tamtejszą strukturę PiS, stracił jednak w oczach prezesa.

I druga, ale ważniejsza, rzecz. - W kancelarii premiera Kaczyński i Dworczyk mają gabinety bardzo blisko siebie, więc Michał zaczął wbijać się do Kaczyńskiego z jakimiś pierdołami. Stało się to irytujące. A potem jeszcze - jak zresztą sporo innych osób mających dostęp do prezesa - zaczął też rozpowiadać, że jakieś rzeczy są ustalone przez niego z Kaczyńskim.

Człowiek Morawieckiego: - Wrzucanie Nazwiska Dworczyka jako potencjalnego premiera to spin. To działanie, które ma rozbić ekipę Morawieckiego, a ta ciągle trzyma się mocno.

Kurski?

Wśród potencjalnych kandydatur na premiera mówi się czasami nawet o Jacku Kurskim, prezesie TVP. Ale, słyszymy z szeregów PiS: - To "Kura" rozpuszcza takie plotki.

Więcej o: