W nocy z soboty na niedzielę około 150 policjantów interweniowało w sprawie otwartego klubu Face 2 Face w Rybniku. W pewnym momencie doszło do przepychanek. Funkcjonariusze użyli wtedy pałek, grantów hukowych, ręcznych miotaczy gazu oraz oddali strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej.
O komentarz do tej interwencji poproszony został w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. - Trzeba przestrzegać reguł - stwierdził krótko polityk. Później premier został zapytany także o to, czy interwencja policjantów w Rybniku nie była zbyt zdecydowana. - Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak wygląda brutalna policja, niech spojrzy na Francję, Hiszpanię czy Stany Zjednoczone - odpowiedział Morawiecki.
W poniedziałek rybnicka komenda przekazała, że trzy osoby zatrzymane podczas interwencji usłyszały już zarzuty. Dotyczą one naruszenia nietykalności funkcjonariuszy, a w przypadku jednego z mężczyzn, także znieważenia mundurowych. Mężczyźni, którzy są w wieku 30, 44 lat i 48 lat, zostali przesłuchani i po przedstawieniu zarzutów, zwolnieni do domów.
Mateusz Morawiecki mówił na konferencji także o obostrzeniach, które w większości zostały przedłużone do niedzieli 14 lutego. - Drodzy przedsiębiorcy, ja rozumiem tę irytację. Ale odwołam się do publikacji w magazynie "Nature", gdzie pojawiają się branże, w których pojawia się duża liczba zakażeń - powiedział premier. Polityk, posiłkując się tymi danymi, wskazał na branżę gastronomiczną, hotelarską i fitness, które "stwarzają zagrożenie zwiększenia transmisji koronawirusa".