Horała o protestach przedsiębiorców. "Wyłączonych mamy tylko kilka stosunkowo nielicznych branż"
Wiceminister infrastruktury i poseł PiS Marcin Horała powiedział na antenie Polsat News, że "rozumie argumenty" przedsiębiorców protestujących przeciwko obostrzeniom. - Ktoś, kto się utrzymuje z własnej działalności teraz nie może się utrzymać, nie zawsze otrzyma wsparcie takiej wielkości, jakiej by sobie wymarzył - powiedział. Od poniedziałku 1 lutego otwarto galerie handlowe i muzea, wciąż pozostają zamknięte restauracje czy siłownie.
"Kilka nielicznych branż"
Horała stwierdził też, że przedsiębiorcy otwierający biznesy pomimo obostrzeń działają pod wpływem "emocji" i jest to "zupełnie nieodpowiedzialne". Powiedział, że może to wywołać co najwyżej przedłużenie restrykcji z powodu wzrostu liczby zachorowań. Zwrócił też uwagę na trudną sytuację, surowe restrykcje i rosnącą liczbę zakażeń w niektórych krajach Europy. - Dbajmy o to, co mamy, bo może być gorzej - dodał.
Podkreślił, że mamy "znacznie mniejsze obostrzenia" niż wiele krajów Europy.
Nie mamy godziny policyjnej. Wyłączonych mamy tylko kilka stosunkowo nielicznych branż, a właściwie wszystkie poza tymi służącymi np. sprzedaży żywności jak jest wielu państwach europejskich
- powiedział.
Dodał, że aby obostrzenia były skuteczne i aby można myśleć o ich znoszeniu to teraz "muszą być egzekwowane i przestrzegane". Zapytano o komentarze nt. tego, dlaczego obowiązują takie obostrzenia a nie inne, i dlaczego można np. przebywać w samolocie, ale już nie w restauracji czy kinie, odpowiedział:
Odpowiedź jest bardzo prosta, tak logiczna, że czasami wydaje mi się, że osoby, które tego nie rozumieją, nie chcę tego zrozumieć. Rozprzestrzenianie choroby zakaźnej to liczba osób zakażonych razy przez liczba ich kontaktów. I to, na co możemy wpłynąć, to liczba kontaktów i w związku z tym część z nich musimy wyłączyć. W przysłowiowym, przykładowym sklepie spożywczym też się ludzie zarażają, tak jak np. w kabarecie. To nie jest tak, że tu się ludzie zarażają, a tam nie. Ale jeśli musimy ograniczyć ilość kontaktów społecznych, jeżeli nie odbędzie się kabaret, a sklep spożywczy będzie działał, to tych kontaktów będzie mniej i zakażeń będzie mniej.
Dlatego - wyjaśniał - trzeba patrzeć na "znaczenie dla codziennego funkcjonowania". - Możliwość zakupu żywności czy podstawowych produktów jest bardziej potrzebna i trudniej be nich przeżyć niż bez wizyty na siłowni czy w kabarecie - powiedział. Drugim czynnikiem jest "znaczenie dla gospodarki" i z tego powodu - mówił - otwierany jest handel.
- W miarę jak ta sytuacja się stabilizuje, możemy ostrożne zwiększyć liczbę kontaktów, co robimy. Handel ma większe znaczenie dla gospodarki, bo wpływa na cały łańcuch dostaw i na produkcję - powiedział.
-
Prokuratorzy szukają spółek Giertycha. Właścicielowi Zatoki Sztuki zaproponowali "sześćdziesiątkę"
-
Nowe obostrzenia w województwie pomorskim. "Wycofujemy luzowania, które miały miejsce na początku roku"
-
Niedzielski: Cały czas mamy do czynienia z trendem wzrostowym
-
Nieoficjalnie: Lockdown możliwy również w woj. pomorskim. O 14 konferencja Niedzielskiego
-
Gdzie mieszkają Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Borys Budka? Sąd Okręgowy udostępnia adresy
- Jedna czy dwie dawki szczepionki dla ozdrowieńców? Rząd się waha. "Czekamy na dodatkowe wyniki badań"
- Wyniki losowania EuroJackpot 5.03.2021 [Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja]
- Wykładowczyni miała polecić studentom skandaliczny podręcznik do psychologii. "Dziecko prowokuje"
- Unijna agencja dopuściła lek na COVID-19. Działa również na brytyjską mutację
- Kobieta wchodzi na klatkę, tuż za nią mężczyzna. To nagranie ma pomóc w złapaniu sprawcy napadów