Podkomisarz Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji poinformował, że zatrzymano 6 osób, które "dopuściły się naruszenia nietykalności funkcjonariusza, czynnej napaści, znieważenia i zniszczenia mienia". Jedna z osób zatrzymanych była nieletnia i po przeprowadzeniu czynności została zwolniona i przekazana pod opiekę rodziców. W wyniku zamieszek dwóch policjantów trafiło do szpitala z obrażeniami. - Jeden po kopnięciu w twarz doznał urazu twarzoczaszki, drugi po uderzeniu bryłą lodu również wymagał interwencji lekarskiej. Obaj funkcjonariusze zostali zwolnieni do domu - przekazał funkcjonariusz.
Podkomisarz Rafał Retmaniak dodał, że pięciu innych funkcjonariuszy wymagało pomocy medycznej na miejscu.
O warunkach zatrzymań na antenie TVN24 mówiła zastępczyni rzecznika praw obywatelskich. - Osoby [zatrzymane] nie miały dostępu do wody, do jedzenia, były rozbierane, były narażane na bardzo wulgarne uwagi, które policji nie przystoją. W różnych miejscach takie sytuacje się zdarzały. W związku z tym staramy się w czasie naszych wizytacji rozmawiać z policją, tłumaczyć, że ustawa daje szerokie możliwości policjantom stosowania środków przymusu, ale muszą być z umiarem stosowane, proporcjonalnie, że trzeba osobę zatrzymaną traktować godnie - wyjaśniała.
- Muszę powiedzieć, że byłam zbulwersowana dzisiejszymi rozmowami z funkcjonariuszami. Pokazywałam im przykłady innych komend - nie przemawia to do rozsądku, nie rozumieją tego, że są pewne standardy międzynarodowe - mówiła dr Machińska.
- Byłam przez kilka godzin w komisariacie przy ul. Wilczej. Muszę powiedzieć, że nasz obraz - mój i kolegów z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur - jest następujący, jeżeli chodzi o traktowanie - powtarzającym się problemem jest nadużywanie środków przymusu bezpośredniego, czyli, krótko mówiąc, kajdanki. Dzisiaj mieliśmy bardzo ostrą wymianę zdań z funkcjonariuszami. Postawiłam warunek, że nie będę rozmawiała z zatrzymanymi, jeżeli one będą pozostawały w kajdankach. Powiedziałam, że to są niedopuszczalne metody. Funkcjonariusze obawiali się, że osoby zatrzymane mogą np. rzucić się na mnie albo rzucić się przez okno. Więc po prostu niewyobrażalne argumenty - tłumaczyła zastępczyni RPO.
Po czwartkowych protestach dr Machińska i Magdalena Dziedzic, przedstawicielka KMPT, również wizytowały miejsca zatrzymania. W oświadczeniu podały, że 13 z 14 zatrzymanych w Warszawie osób trafiło do komend poza miastem - w Grodzisku Mazowieckim, Mińsku Mazowieckim, Piasecznie, Pruszkowie, Legionowie i Nowym Dworze Mazowieckim - co nazwano "nieuzasadnioną represją".
"Z punktu widzenia ochrony osób zatrzymanych przed torturami kluczowym argumentem, który przemawia przeciwko stosowaniu takiej praktyki, jest znaczne utrudnienie bądź nawet uniemożliwienie dostępu osoby zatrzymanej do pomocy prawnej. Tymczasem, obecność pełnomocnika/obrońcy zatrzymanego od początku zatrzymania, jest podstawową gwarancją antytorturową. Pozwala również na zapewnienie skutecznej realizacji prawa do obrony" - czytamy w oświadczeniu.
"Nie ulega ponadto wątpliwości, że taka praktyka ma na celu zniechęcenie zatrzymanych do udziału w kolejnych protestach. Jednocześnie uniemożliwia ona protestującym organizowanie protestów solidarnościowych, które odbywają się pod warszawskimi Komendami Policji. Utrudniona jest również praca dziennikarzy chcących relacjonować przebieg tych protestów" - dodano.
Biuro RPO podało również, że od policji nie udało się wydobyć informacji na temat osób zatrzymanych i miejsca ich przebywania. Udało się to dzięki - jak czytamy - "doskonale zorganizowanej pomoc prawnej" działaczy antyrepresyjnego kolektywu Szpila i współpracujących z nim adwokatów i radców prawnych.
W środę w Dzienniku Ustaw opublikowano orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z października ubiegłego roku w sprawie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Wcześniej Trybunał opublikował uzasadnienie tego orzeczenia.
22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją. Wniosek w tej sprawie złożyła w 2019 roku grupa ponad stu posłów PiS, PSL-Kukiz'15, oraz Konfederacji.