W czwartek Trybunał Konstytucyjny, po niemal stu dniach od wydania orzeczenia ws. niemal całkowitego zakazu aborcji, opublikował jego pisemne uzasadnienie. Tego samego dnia wyrok został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Przed weekendem przez Polskę przetoczyły się protesty, w trakcie których doszło do zatrzymań ich uczestników, policja użyła też gazu.
W sobotę rano PAP opublikował krótką rozmowę z prezeską TK Julią Przyłębską, która odniosła się do zarzutów o polityczne sterowanie sądem.
Twierdzenie, że termin publikacji uzasadnienia wyznaczany jest przez polityków, jak i sugestia, że autorstwo tekstu uzasadnienia jest niepewne, są całkowicie nieprawdziwe i noszą znamiona pomówienia dziennikarskiego. W Trybunale Konstytucyjnym po objęciu przeze mnie funkcji Prezesa zakończył się proceder zamawiania projektów wyroków i uzasadnień poza Trybunałem. Autorami orzeczeń wraz z uzasadnieniami są wyłącznie sędziowie Trybunału
- mówiła Przyłębska.
Prezeska TK była też pytana o zarzut, który wysuwa m.in. prof. Andrzej Rzepliński. Ocenia on, że orzeczenie ws. aborcji nie było wyrokiem, bowiem podpisała się pod nim Krystyna Pawłowicz, która wcześniej taki sam wniosek do TK podpisała jako posłanka - a prawo stanowi, że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie.
Prezeska TK stwierdziła, że Rzepliński "formułuje całkowicie bezzasadne zarzuty", a następnie oceniła, że to były prezes łamał konstytucję. Lewica uważa z kolei, że Przyłębska przekroczyła uprawnienia publiczne, doprowadzając do wydania tego wyroku w sposób wadliwy. - Formułowane przez posłów komentarze, fałszywe oskarżenia to jawne łamanie praworządności - odpowiedziała na to prezeska TK.
Powtarzanie nieprawdziwych informacji podważających status sędziów czy prawomocność wyboru prezesa Trybunału Konstytucyjnego to wyraz bezsilności merytorycznej, a jednocześnie poczucia bezkarności
- dodała Przyłębska.
W trakcie czwartkowej manifestacji dwóch mężczyzn przedarło się przez ogrodzenie Trybunału, odpaliło racę przed siedzibą TK i przybiło do drzwi budynku plakat Strajku Kobiet. Zostali zatrzymani przez policję. Funkcjonariusze poinformowali na Twitterze, że łącznie zatrzymano trzy osoby, które wkroczyły na teren TK. Strajk Kobiet podał, że wśród nich była działaczka OSK, Klementyna Suchanow.
- To naruszenie konstytucyjnych fundamentów państwa prawa. Wszystkie te bezprawne działania kierowane są nie tylko stricte przeciwko TK, ale przeciwko społeczeństwu, które chce żyć w normalnym, praworządnym państwie - oceniła to zdarzenie Przyłębska.