Lempart o działaniach policji: Ewidentnie coś ćwiczą. Jesteśmy poligonem

- W ramach spontanicznego, legalnego zgromadzenia policja próbowała nas bezprawnie zatrzymać. W pewnym momencie doprowadzili do eskalacji, tak jak to lubią robić. No i polał się gaz na ludzi - mówiła w rozmowie z TVN24 Marta Lempart. Kilka chwil przed udzieleniem wywiadu, to właśnie m.in. liderkę Ogólnopolskiego Strajku Kobiet funkcjonariusze "potraktowali" gazem.

Podczas warszawskiego protestu przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, policja użyła gazu wobec manifestantów. Wśród nich była jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart.

- W ramach spontanicznego, legalnego zgromadzenia policja próbowała nas bezprawnie zatrzymać. W pewnym momencie doprowadzili do eskalacji, tak jak to lubią robić. No i polał się gaz na ludzi. Z tego co wiem udało się przebić blokadę policji i ludzie zmierzają na plac Bankowy - powiedziała aktywistka w rozmowie z reporterem TVN24. 

Dodała, że funkcjonariusze próbują też zatrzymywać uczestników protestu. - Nie słyszałam jeszcze, by ktokolwiek został wywieziony. Panowie ewidentnie coś ćwiczą. Jesteśmy trochę takim poligonem. Ćwiczone są na nas różne taktyki, oddzielanie, zamykanie ludzi w kordonach, używania samochodów do blokad. Może panowie chcą się pouczyć, bo wiedzą, że czekają nas długie miesiące - mówiła.

Lempart o zatrzymaniu Suchanow: To była szykana i celowe działanie. Nie mogła skontaktować się z prawnikiem

Reporter TVN24 zapytał Lempart również o to, czy inna z liderek OSK, Klementyna Suchanow, usłyszała już zarzuty. Przypomnijmy, że zatrzymano ją podczas czwartkowego strajku w Warszawie, a areszt opuściła dzień później wieczorem.

- Usłyszała zarzuty, ale o szczegółach będzie wypowiadał się jej pełnomocnik. Teoretycznie wyszła przed czasem. Z drugiej strony zamknięto ją na 48 godzin za tzw. naruszenie miru domowego, co jest przecież wykroczeniem, a nie przestępstwem. Wiadomo też, że nie może mataczyć - policja doskonale wie, gdzie mieszka. Więc jest to szykana - stwierdziła Lempart. 

Klementyna Suchanow Strajk Kobiet. Klementyna Suchanow na wolności

- Nie mówiąc już o wywiezieniu jej do Mińska Mazowieckiego i o tym, że przez dwie godziny policja odmawiała nam informacji o tym, gdzie się aktualnie znajduje. Przez to nie mogła się skontaktować ze swoim prawnikiem i zastępczynią Rzecznika Praw Obywatelskich. Była stresująca dla nas wszystkich sytuacja. To było celowe - dodała.

Lempart przyznała, że nie wie, czy Suchanow uczestniczy w piątkowym proteście. - Myślę, że ona tu gdzieś jest - powiedziała. 

Sama Suchanow napisała przed godz. 22 na Twitterze, że usłyszała m.in. zarzut "rażącego lekceważenia porządku prawnego" i naruszenia nietykalności funkcjonariusza policji. 

Więcej o: