Protest Strajku Kobiet w Warszawie. Policja użyła gazu wobec protestujących, w tym Marty Lempart

Ulicami Warszawy przechodzi wielotysięczny protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Wobec manifestujących, wśród których była jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart, policja użyła gazu łzawiącego.

Jak poinformował Strajk Kobiet, wobec Marty Lempart oraz kierowcy ciężarówki OSK policja prawdopodobnie użyła gazu. Potwierdza to zdjęcie zamieszczone na Twitterze przez Bożenę Przyłuską, działaczkę Warszawskiego Strajku Kobiet i wiceprezeska stowarzyszenia Kongres Świeckości. Widać na nim Lempart, której służby medyczne właśnie udzielają pomocy. 

- Policja próbowała nas bezprawnej zatrzymać, w pewnym momencie doprowadzili do eskalacji, tak jak lubią to robić, no i polał się gaz na ludzi. Idziemy w kierunku placu Bankowego. Mamy wrażenie, że jesteśmy tu jakimś poligonem, policja na nas sobie ćwiczy, jesteśmy odgradzane kordonem, blokowane samochodami - mówiła później Lempart w rozmowie z TVN24. 

Gazu łzawiącego policja użyła wobec innych protestujących. 

Opatrywanie poszkodowanychOpatrywanie poszkodowanych fot. Jakub Gołębski

Opatrywanie poszkodowanychOpatrywanie poszkodowanych fot. Jakub Gołębski

Marsz znajduje się obecnie na ulicy Marszałkowskiej. Jak informuje Jakub Gołębski, dziennikarz Gazeta.pl, policja została "zepchnięta" przez protestujących - część funkcjonariuszy wycofała się na ulicę Złotą.

"Policja szturcha protestujących, a to z łokcia, a to z barka. A nuż komuś puszczą nerwy i będzie okazja" - czytamy na profilu Strajku Kobiet.

Strajk KobietStrajk Kobiet Jakub Gołębski

Jak poinformował dziennikarz Onetu Marcin Terlik, uczestnicy manifestacji podzielili się na mniejsze grupy, aby ominąć policyjne blokady.

Więcej o: