29 stycznia Krajowa Rada Sądownictwa wybrała nowego przewodniczącego - sędzia Paweł Styrna został wybrany bezwzględną większością: 12 osób było za, pięć przeciw, sześć osób wstrzymało się od głosu. Wcześniej ze stanowiska odwołano dotychczasowego szefa KRS Leszka Mazura z powodu "utraty zaufania" - nieoficjalnie ze stanowiskiem pożegnał się dlatego, że poinformował dziennikarzy, iż część członków rady dorabiała nawet po kilkanaście tysięcy złotych w związku z udziałem w zdalnych posiedzeniach komisji, które zwoływano poza dniami posiedzeń KRS. Chciał też ukrócić proceder.
Dotychczas Paweł Styrna był wiceprezesem Sądu Okręgowego w Krakowie - stanowisko objął już za czasów "czystki w sądach" przeprowadzanej przez PiS. "Awans dostał od resortu Ziobry. Za "dobrej zmiany" trafił też do nowej KRS, choć wcześniej bezskutecznie pięć razy starał się o awans do sądu okręgowego i wojewódzkiego sądu administracyjnego" - opisuje OKO. Press. Teraz, po objęciu stanowiska szefa KRS, Styrna ze stanowiska wiceprezesa sądu zrezygnuje.
Jeszcze przed głosowaniem nad jego kandydaturą podkreślał, że zależy mu na dialogu i porozumieniu w KRS. - Bezkompromisowość doprowadziła do nieprzyjemnej sytuacji w KRS. Powinniśmy wyciszyć spory i szukać kompromisów w kwestiach, które doprowadziły do zachwiania funkcjonowaniem Rady - mówił, cytowany przez "Wyborczą". Styrna podziękował też za "trzy lata ciężkiej pracy" odwołanemu Mazurowi. W trakcie ostatnich sporów w KRS był on po stronie odwołanego prezesa rady.
Jego wybór na szefa KRS oznacza, że porażkę poniosła, jak opisują media, frakcja "jastrzębi" kojarzona ze Zbigniewem Ziobrą i byłem wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem (podał się do dymisji po tzw. aferze hejterskiej wymierzonej w sędziów, którzy nie popierają PiS). Stało się tak dlatego, że wyścig na stanowisko szefa KRS Styrna wygrał z poznańskim sędzią Markiem Jaskulskim, który był kandydatem "jastrzębi" (zdobył o dwa głosy mniej). To właśnie Jaskulski złożył wcześniej wniosek o odwołanie Leszka Mazura.
"Jastrzębiami" nazywani są ci sędziowie KRS, którym bliżej do ostrego kursu w sądach i wdrażania zmian proponowanych przez PiS - jest wśród nich m.in. sędzia Maciej Nawacki. Z kolei frakcję sędziów, którzy nie przystają bezkrytycznie na zmiany w sądownictwie proponowane przez PiS, nazywa się "gołębiami" (do nich należał m.in. Leszek Mazur, a także odwołany ze stanowiska Maciej Mitera, rzecznik KRS).
Anonimowi krakowscy sędziowie w rozmowie z Onetem mówią, że nowy szef KRS jest "człowiekiem ideowym", ma "swoją wizję" ale też "opinię karierowicza". - Chce naprawiać świat, ale to jego pojęcie naprawiania świata jest niestety bezkompromisowe, takie, że każda metoda jest dobra - mówi jeden z sędziów. Inny dodaje: - Pewne jest, że jest gorącym zwolennikiem dokonywanych przez PiS zmian w sądach. Uważa je za głęboko słuszne.