Kaczyński zapowiada "nowy ład" a jak na razie "nikt nie używa gazu łzawiącego na wielką skalę"

Jarosław Kaczyński stwierdził, że z odpornością społeczną związaną z trwającą epidemią koronawirusa "nie jest najgorzej", "chociaż są różnego rodzaju incydenty". - Reakcja ze strony władzy jest w gruncie rzeczy bardzo umiarkowana, nikt nie używa gazu łzawiącego na wielką skalę czy armatek wodnych w zimie, a tak bywa w Europie - podkreślił wicepremier.

Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w telewizji wPolsce, że z punktu widzenia polskiej gospodarki najważniejsze jest obecnie opanowanie epidemii koronawirusa. Zapowiedział, że rząd niedługo przedstawi plany gospodarcze, tzw. Nowy Ład, w których działania prorozwojowe będą połączone z działaniami prospołecznym. Polityk podkreślił, że Polska musi odrobić stratę do państw zachodnich, szybciej się od nich rozwijając, najpierw w zakresie PKB na mieszkańca, a później w kwestii zasobności, czyli zgromadzonego majątku. Prezes PiS powiedział, że przedsięwzięcia gospodarcze nie mogą unieważniać "tych w sferze ducha". - Silny naród i naród szczęśliwy to jest także naród, który w tej sferze ma dużo do powiedzenia - dodał.

Jarosław KaczyńskiKaczyński: Musimy mieć własne media, media niepolskie powinny być wyjątkiem

"Nikt nie używa armatek wodnych w zimie"

Jarosław Kaczyński powiedział też, że - jego zdaniem - obecną sytuację jako całe społeczeństwo, przechodzimy dobrze. - Musimy działać w sposób ostrożny, brać pod uwagę to, co dzieje się w innych krajach - dodał. - Wyniki gospodarcze mówią same za siebie, tu liczby pokazują, że należymy do europejskiej czołówki. Jeżeli chodzi o społeczną odporność na to wszystko, co się dzieje, to nie jest najgorzej, bo chociaż są różnego rodzaju incydenty, są środowiska, które nie chcą przyjąć do wiadomości rzeczy oczywistych, ale jednak nie przybiera to takiego charakteru, jak to bywa w innych państwach - skomentował.

- Reakcja ze strony władzy jest w gruncie rzeczy bardzo umiarkowana, nikt nie używa gazu łzawiącego na wielką skalę czy armatek wodnych w zimie, a tak bywa w Europie. Mam nadzieję, że będzie tak dalej, tylko apeluję, korzystam z tej okazji, by zaapelować do tych wszystkich, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że parodniowy sukces w postaci jakiegoś zwiększenia produkcji czy ilości usług, które się sprzedaje, będzie kosztował życie wielu ludzi i przedłużenie całej sprawy - mówił. - Musimy zdusić epidemię, to jest dzisiaj sprawa numer jeden. Z innymi zadaniami potem też damy sobie radę - dodał.

Zobacz wideo Leszczyna: W Polsce mamy Trumpa bis
Więcej o: