W środę Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku w sprawie aborcji. Sam wyrok opublikowany został w Dzienniku Ustaw tego samego dnia po godzinie 23. Zgodnie z jego zapisami przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest od niezgodne z konstytucją. Oznacza to, że kobiety będą musiały rodzić, mimo ciężkich i często śmiertelnych wad płodu.
Przerywanie ciąży będzie możliwe tylko w sytuacjach:
Nowe prawo, wprowadzone nie przez ustawodawcę, a przez sąd konstytucyjny, będzie miało daleko idący wpływ nie tylko na prawa reprodukcyjne kobiet, ale i pracę ginekologów i położników. Mówiła o tym we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Anna Parzyńska, ginekolożka i autorka bloga Doctor Ashtanga.
Lekarkę zapytano m.in. o to, czy po opublikowaniu wyroku w Dzienniku Ustaw, odwołane mogą zostać już zaplanowane zabiegi. - Niestety zgodnie z prawem aktualnie te pacjentki nie będą w stanie uzyskać terminacji w Polsce - odpowiedziała. Dodała, że aborcja w Polsce "praktycznie w całości staje się nielegalna", ponieważ pacjentki z trwałym i nieodwracalnym uszkodzeniem płodu stanowiły w ubiegłym roku ok. 98 proc. wszystkich terminacji ciąży.
- Pacjentki nie czują się (...) bezpiecznie, bo wiedzą, że w momencie, kiedy będzie konieczność przeprowadzenia zabiegu terminacji, nie będzie to dostępne w Polsce. Obawiają się o swoje zdrowie, o to, że będą zmuszone do tego, by donosić ciążę i patrzeć, jak ich dziecko umiera zaraz po porodzie - podkreśliła Parzyńska. Powiedziała też, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu często jest dla pacjentek metodą leczniczą, która chroni je przed wieloma konsekwencjami związanymi z kontynuacją ciąży albo samym porodem.
W jej opinii wyrok TK to "cios dla lekarzy", ponieważ "zostali oni postawieni w takiej sytuacji, że z prawnego punktu widzenia to oni ponoszą konsekwencje udzielenia pomocy pacjentce w takiej sytuacji". Zapewniła, że medycy wciąż będą pomagać kobietom, choć będą też obawiać się pociągnięcia do odpowiedzialności karnej.
Już w październiku, a więc po ustnym ogłoszeniu przez sędziów wyroku ws. aborcji, Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników wydało oświadczenie, w którym wyraziło "dezaprobatę i ubolewanie" wobec zmian dotyczących prawa do terminacji ciąży.
"Istniejący do tej pory konsensus prawny umożliwiał każdej kobiecie podjęcie odpowiedniej, najwłaściwszej dla niej decyzji. Decyzji podejmowanej przez nią samą. Wybory te zawsze były poprzedzone konsyliarnymi badaniami, wyjaśniającymi wszelkie wątpliwości, z możliwością konsultacji z organizacjami i osobami, w tym osobami duchownymi, wybranymi przez ciężarną, które mogły jej pomóc w ostatecznym ustaleniu dalszych losów ciąży" - podkreślali lekarze z PTGiP.
"Apelujemy o wycofanie decyzji odbierającej kobietom prawo wyboru, odbierającej dostęp do najnowszej wiedzy medycznej, a nam medykom możliwość niesienia pomocy zgodnie z zasadami Kodeksu Etyki Lekarskiej" - czytamy w oświadczeniu.