Ginekolożka o wyroku TK: Pacjentki, które teraz oczekują na zabieg, nie będą już mogły go wykonać

- Wygląda na to, że aborcja w Polsce praktycznie w całości staje się nielegalna. Te pacjentki z trwałym i nieodwracalnym uszkodzeniem płodu stanowiły praktycznie 98 procent wszystkich terminacji ciąży w 2019 roku - powiedziała w TVN24 ginekolożka Anna Parzyńska. Dodała, że w świetle nowego prawa pacjentki, które oczekiwały na zabieg terminacji ciąży, nie będą już mogły go wykonać.

W środę Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku w sprawie aborcji. Sam wyrok opublikowany został w Dzienniku Ustaw tego samego dnia po godzinie 23. Zgodnie z jego zapisami przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest od niezgodne z konstytucją. Oznacza to, że kobiety będą musiały rodzić, mimo ciężkich i często śmiertelnych wad płodu.

Zobacz wideo Protest po publikacji uzasadnienia wyroku TK ws. aborcji

Przerywanie ciąży będzie możliwe tylko w sytuacjach: 

  1. kiedy ciąża stanowi zagrożenie życia lub zdrowia kobiety ciężarnej,
  2. kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu).

Uzasadnienie do orzeczenia TK ws. aborcji pojawiło się 'nie wiadomo skąd'? Część sędziów nie chciała go podpisać (zdjęcie ilustracyjne) Uzasadnienie do orzeczenia TK ws. aborcji pojawiło się "nie wiadomo skąd"

Ginekolożka: W Polsce aborcja stała się praktycznie nielegalna

Nowe prawo, wprowadzone nie przez ustawodawcę, a przez sąd konstytucyjny, będzie miało daleko idący wpływ nie tylko na prawa reprodukcyjne kobiet, ale i pracę ginekologów i położników. Mówiła o tym we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Anna Parzyńska, ginekolożka i autorka bloga Doctor Ashtanga.

Lekarkę zapytano m.in. o to, czy po opublikowaniu wyroku w Dzienniku Ustaw, odwołane mogą zostać już zaplanowane zabiegi. - Niestety zgodnie z prawem aktualnie te pacjentki nie będą w stanie uzyskać terminacji w Polsce - odpowiedziała. Dodała, że aborcja w Polsce "praktycznie w całości staje się nielegalna", ponieważ pacjentki z trwałym i nieodwracalnym uszkodzeniem płodu stanowiły w ubiegłym roku ok. 98 proc. wszystkich terminacji ciąży. 

- Pacjentki nie czują się (...) bezpiecznie, bo wiedzą, że w momencie, kiedy będzie konieczność przeprowadzenia zabiegu terminacji, nie będzie to dostępne w Polsce. Obawiają się o swoje zdrowie, o to, że będą zmuszone do tego, by donosić ciążę i patrzeć, jak ich dziecko umiera zaraz po porodzie - podkreśliła Parzyńska. Powiedziała też, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu często jest dla pacjentek metodą leczniczą, która chroni je przed wieloma konsekwencjami związanymi z kontynuacją ciąży albo samym porodem.

W jej opinii wyrok TK to "cios dla lekarzy", ponieważ "zostali oni postawieni w takiej sytuacji, że z prawnego punktu widzenia to oni ponoszą konsekwencje udzielenia pomocy pacjentce w takiej sytuacji". Zapewniła, że medycy wciąż będą pomagać kobietom, choć będą też obawiać się pociągnięcia do odpowiedzialności karnej. 

Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników: Apelujemy o wycofanie decyzji odbierającej kobietom prawo wyboru

Już w październiku, a więc po ustnym ogłoszeniu przez sędziów wyroku ws. aborcji, Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników wydało oświadczenie, w którym wyraziło "dezaprobatę i ubolewanie" wobec zmian dotyczących prawa do terminacji ciąży. 

"Istniejący do tej pory konsensus prawny umożliwiał każdej kobiecie podjęcie odpowiedniej, najwłaściwszej dla niej decyzji. Decyzji podejmowanej przez nią samą. Wybory te zawsze były poprzedzone konsyliarnymi badaniami, wyjaśniającymi wszelkie wątpliwości, z możliwością konsultacji z organizacjami i osobami, w tym osobami duchownymi, wybranymi przez ciężarną, które mogły jej pomóc w ostatecznym ustaleniu dalszych losów ciąży" - podkreślali lekarze z PTGiP.

"Apelujemy o wycofanie decyzji odbierającej kobietom prawo wyboru, odbierającej dostęp do najnowszej wiedzy medycznej, a nam medykom możliwość niesienia pomocy zgodnie z zasadami Kodeksu Etyki Lekarskiej" - czytamy w oświadczeniu. 

Więcej o: