We wtorek toruński portal nowosci.com.pl opisał szczepienia przeciwko koronawirusowi pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Z ustaleń serwisu wynikało, że wśród zaszczepionych w poniedziałek 25 stycznia był poseł PiS Zbigniew Girzyński, który pracuje na UMK. Ten nie chciał wówczas tych doniesień komentować. - Nie będę komentował tych informacji. W sprawie szczepień przeciwko koronawirusowi proszę się kontaktować z rektorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika - powiedział w rozmowie z portalem.
Głos zabrał natomiast rzecznik UMK Marcin Czyżniewski. - Nie mamy listy zaszczepionych osób z naszego uniwersytetu ani szczegółów dotyczących szczepień. Wiemy, że szczepienia ruszyły 25 stycznia, a pracownicy UMK mogą z nich korzystać po tym, jak 14 stycznia otrzymaliśmy rozporządzenie z Ministerstwa Zdrowia o szczepieniach dla pracowników uniwersytetu. Nie wiem, czy profesor Zbigniew Girzyński już się zaszczepił. Mógł to zrobić, jeśli złożył odpowiednie dokumenty do administracji uczelni. Jest naszym pracownikiem, nikogo więc nie wypchnął z kolejki oczekujących - powiedział.
Rozporządzenie, o którym mówi rzecznik uczelni, reguluje kolejność, w jakiej poszczególne grupy mogą przystąpić do szczepień. I tak - w ramach etapu I - na początku znajdują się pacjenci "zakładu opiekuńczo-leczniczego, zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego, hospicjum stacjonarnego i oddziału medycyny paliatywnej oraz osoby przebywające w domu pomocy społecznej". Kolejni są seniorzy, później nauczyciele, wychowawcy i inni pracownicy pedagogiczni, a dopiero po nich nauczyciele akademiccy.
Portal nowosci.com.pl informował, że na UMK w pierwszym, grudniowym naborze na szczepienia zgłosiło 1,2 tys. osób. Co ważne już wtedy szczepieniami zostali objęci nie tylko pracownicy i studenci mieszczącego się w Bydgoszczy Collegium Medicum, zakwalifikowani do priorytetowej grupy "zero", ale także pracownicy niemedyczni toruńskiej części uczelni.
Reakcja partyjnych władz była błyskawiczna. Jeszcze w dniu publikacji artykułu Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS, poinformował, że Jarosław Kaczyński zawiesił Zbigniewa Girzyńskiego w prawach członka partii.
Girzyński postanowił szerzej odnieść się do sprawy we wtorek późnym wieczorem. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku po godz. 23, poseł PiS przekazał, że 22 grudnia otrzymał - podobnie jak inni pracownicy uczelni - list od Rektora UMK i przytoczył jego treść.
"W związku z możliwością objęcia pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu szczepieniami przeciwko COVID-19 osoby zainteresowane mogą zgłosić chęć zaszczepienia się za pośrednictwem formularza w terminie do 23 grudnia 2020 r. do godziny 13:00 […]. Uwaga! W tym samym terminie, tj. do 23 grudnia 2020 r. do godziny 13:00 należy dostarczyć do portierni Rektoratu wydrukowane i podpisane oświadczenie o wyrażeniu zgody na przetwarzanie danych osobowych. Dotyczy to wszystkich zainteresowanych szczepieniem" - napisał rektor toruńskiej uczelni.
Polityk oświadczył, że wypełnił i dostarczył wspomniany formularz, o czym poinformował zresztą w mediach społecznościowych 23 grudnia, zachęcając przy okazji do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi. Następnie, jak tłumaczy polityk PiS, postępował zgodnie z wytycznymi przekazywanymi przez uczelnię oraz Ministerstwo Zdrowia (za pośrednictwem portalu pacjent.gov.pl). W końcu na internetowe konto pacjenta Girzyński otrzymał skierowanie na konkretny termin szczepienia. Jak podkreśla, zostało ono "wystawione przez Ministerstwo Zdrowia".
"Nikogo o żadne pierwszeństwo w kolejce nie prosiłem i w żadnym wypadku nie zaszczepiłem się poza kolejnością. Postąpiłem od A do Z zgodnie z obowiązującym mnie prawem i w myśl zaleceń władz Uczelni, która jest moim podstawowym miejscem pracy" - tłumaczy parlamentarzysta.
Dodał, że podziela opinię sformułowaną przez szefa Komitetu Wykonawczego PiS, mówiącą o tym, że "zasady obowiązują wszystkich". "Obowiązywać powinny zwłaszcza tych, którzy je ustanawiają. Ja jedynie zgodnie z nimi postępowałem i postępować będę" - zakończył Girzyński.