Przedstawiając treść uchwały, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska podkreśliła, że działania władz Rosji mają uniemożliwić Nawalnemu udział w wyborach prezydenckich. W uchwale podkreślono, że wobec Nawalnego zastosowano schemat stosowany wcześniej wobec osób innych, niewygodnych dla rosyjskich władz: oskarżenia o korupcję i oszustwa finansowe.
Zdaniem prawników i ekspertów międzynarodowych, skazanie opozycjonisty na karę w zawieszeniu dokonało się z naruszeniem norm prawnych obowiązujących w Rosji i prawa do obiektywnego procesu - czytamy w dokumencie przyjętym przez Sejm.
Przeciwny uchwale był Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji, który tłumaczył, że nie mamy pełnej wiedzy o roli, jaką pełni Aleksiej Nawalny. Przywoływał głosy, że "być może jest on człowiekiem Władimira Putina i jest w ten sposób przygotowywany do objęcia po nim władzy". Dodał, że w sprawie otrucia Nawalnego konieczne jest śledztwo rosyjskich organów ścigania.
Aneta Mościcka przypomniała, że to nie pierwszy raz, kiedy posłowie Konfederacji nie potrafią się zachować.
"Ws. głosowania w Sejmie Konfederacja przeciwko uchwale ws. wsparcia dla Nawalnego i potępiającej władze Rosji, przypomnę, że Krzysztof Bosak i inni od nich wielokrotnie mówił, że krwawe tłumienie przez reżim Łukaszenki protestów to nie jest sprawa Polski. Pożyteczni idioci Putina" - napisała dziennikarka na Twitterze.
Posłowie pozostałych ugrupowań opozycyjnych ubolewali, że przez taką postawę Konfederacji nie udało się przyjąć uchwały jednomyślnie.