Postępowanie dotyczyć ma włamania na konta mailowe oraz na profil na Twitterze, które należą do posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Suskiego. Do śledczych trafiły także pierwsze dokumenty dotyczące publikacji zdjęć radnej z Mogilna. Do zdarzenia zastosowanie ma pod art. 268a. Kodeksu Karnego, § 1., który brzmi: "Kto, nie będąc do tego uprawnionym, niszczy, uszkadza, usuwa, zmienia lub utrudnia dostęp do danych informatycznych albo w istotnym stopniu zakłóca lub uniemożliwia automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie takich danych, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Śledczy chcą przede wszystkim wydać wnioski do firm zawiadujących kontami mailowymi oraz profilem na Twitterze, o zwolnienie z tajemnicy i udostępnienie danych. Dzięki temu prokuratura będzie mogła prześledzić połączenia między platformami. W sprawie przesłuchano już dwie osoby, które prowadzą konto polityka w mediach społecznościowych.
)
Marek Suski, który jest członkiem sejmowej komisji do spraw służb specjalnych przekonuje, że mimo włamania na konto, żadne tajemnice nie zostały zagrożone. Poseł uważa, że nie ma też potrzeby, by służby ochraniały konta najważniejszych polityków w państwie. Z kolei same służby zauważają, że nie ma do tego stosownych regulacji - konta mailowe czy profile na portalach społecznościowych to działalność prywatna, która często kierowana jest z wykorzystaniem usług prywatnych firm.
Marek Suski twierdzi też, że nie zna też radnej z Mogilna, której fotografie pojawiły się na jego profilu w mediach społecznościowych. Polityk zapewniał, że nie wymieniał się też z nią żadnymi zdjęciami.
)
