Święczkowski wysłał prokuratorów w dalekie delegacje. Nawet 400 km. "Klasyczne szykany"

Bogdan Święczkowski krytycznych wobec reform PiS prokuratorów oddelegował do pracy w miastach oddalonych o setki kilometrów od domów. - To przykład represji i szykan - komentuje prok. Mariusz Krasoń.

Mariusz Krasoń jest jednym z prokuratorów wysłanych w tym tygodniu w delegację przez zastępcę prokuratora generalnego. Już po raz kolejny. W 2019 roku Krasonia z Prokuratury Regionalnej w Krakowie oddelegowano do pracy w Prokuraturze Rejonowej dla Wrocławia Krzyki-Zachód. Jak opisuje TVN24, Krasoń po pół roku powinien wrócić do prokuratury regionalnej, ale został przeniesiony do Prądnika Białego, dzielnicy Krakowa. Do prokuratury regionalnej wrócił w lipcu, by w tym tygodniu dostać informację, że zdecydowano o przeniesieniu go na krakowskie Podgórze. - To kolejny przykład nieracjonalnej polityki Prokuratury Krajowej wymierzonej w członków naszego stowarzyszenia, to czysty przykład represji i szykan - mówi w TVN24 Krasoń.

Dalekie delegacje prokuratorów. Nawet 400 km

Oprócz Krasonia decyzje o delegacji podjęto również wobec innych prokuratorów z Warszawy: Katarzynę Kwiatkowską oddelegowano do Golubia-Dobrzynia (ok. 180 km), Ewę Wrzosek do Śremu (ponad 300 km), Katarzynę Szeską do Jarosławia (ponad 300 km), i Janusza Onyszczuka do Lidzbarka Warmińskiego (ok. 260 km). Najdłuższą podróż musi przebyć prok. Daniel Drapała, którego z Wrocławia przeniesiono do Goleniowa (ponad 400 km).

Delegacje prokuratorówDelegacje prokuratorów Gazeta.pl

"Prok. Daniel Drapała z Wrocławia został dziś delegowany bez zgody do Goleniowa. Od najbliższej środy. Ma małe dziecko. Opinia publiczna musi wiedzieć, że my nie jesteśmy służbą mundurową. Ustawa mówi, że co do zasady mamy mieszkać na obszarze swoich jednostek" - komentuje na Twitterze Katarzyna Gembalczyk, członkini stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia, które jest krytyczne wobec reform wymiaru sprawiedliwości. Aż czworo z delegowanych prokuratorów należy do tej organizacji.

"Nasze koleżanki i koledzy - aktywnie pracujący na rzecz idei niezależnej od polityków prokuratury i jednocześnie członkowie stowarzyszenia Lex Super Omnia zostali dzisiaj oddelegowani do pracy w prokuraturach rejonowych oddalonych od miejsc ich zamieszkania nawet ponad 200 km" - komentują działacze stowarzyszenia. "Przypadek czy zwyczajnie skoordynowane działania, mające na celu wywołanie efektu mrożącego?" - czytamy na fanpage'u Lex Super Omnia.

Zobacz wideo "Panie prokuratorze TVN". Wpadka Zbigniewa Ziobry na konferencji

Prokuratorskie stowarzyszenie zapowiada, że "nie zaprzestanie swojej działalności oraz aktywności na polu walki o praworządność, niezawisłość sędziowską, a także niezależność prokuratury".

- Nie da się tej sytuacji określić inaczej niż klasyczne szykany wywierane w stosunku do członków stowarzyszenia Lex Super Omnia - komentował w TVN24 prok. Krasoń. - Tych sześć delegacji, które wczoraj spłynęły do poszczególnych osób, są wyrazem lekceważącego w pewnym sensie stosunku Prokuratury Krajowej do niezależnego stowarzyszenia prokuratorów, ale jednocześnie pewnego rodzaju docenieniem naszej pracy, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby tylu członków jednego stowarzyszenia jednego dnia zostało delegowanych do jednostek innych niż te, w których wykonują na bieżąco swoje czynności - powiedział gość TVN24.

PK: Chodzi o usprawnienie prowadzenia postępowań

"Prokuratura Krajowa zdecydowała o wzmocnieniu jednostek prokuratury, które w największym stopniu zostały dotknięte problemami kadrowymi wynikającymi z trwającej pandemii COVID-19" - przekazała w oświadczeniu przesłanym portalowi tvn24.pl rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

"Decyzja ma usprawnić prowadzenie postępowań w najmniejszych i najbardziej obciążonych pracą jednostkach prokuratury w całej Polsce. Zasilą je delegowani czasowo prokuratorzy z większych jednostek, także wyższego rzędu. Ich doświadczenie zawodowe ma zapewnić szybkie i skuteczne usprawnienie prac jednostek dotkniętych niedoborami kadrowymi" - dodała. Jak zaznaczyła rzeczniczka PK, "delegacje mają charakter czasowy".

"Efekt mrożący"

- Z prokurator Wrzosek przyjmujemy te decyzje jako kolejną szykanę, co w żaden sposób nie zmieni nastawień i oceny sytuacji. To także sygnał dla innych prokuratorów, by nie byli niezależni i nie działali w stowarzyszeniu - powiedział w TVN24 Jarosław Onyszczuk. Jak stwierdził, delegacja ma wywołać "taki efekt mrożący, aby te osoby zastanowiły się, czy warto jest działać, oceniać rzetelnie pracę prokuratury".

Więcej o: