Wiceszef klubu PiS Marek Suski poinformował w poniedziałek, że doszło do włamania na jego konta w mediach społecznościowych. Na jego profilach pojawiły się m.in. półnagie zdjęcia radnej Porozumienia. Polityk przekazał, że opublikowane treści nie są jego i określił je "podłymi insynuacjami".
Na profilu polityka w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy sugerujące, że padł ofiarą molestowania seksualnego. Wynika z nich, że dopuściła się go radna Porozumienia. W kolejnych wpisach zostały opublikowane jej półnagie zdjęcia. Fotografie te pojawiły się również na profilu radnej na Instagramie.
- To są moje prywatne zdjęcia sprzed sześciu, siedmiu lat. Dawno temu miałam je w komórce. Nikomu ich nie pokazywałam, nigdzie ich nie udostępniałam - mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Później jednak w rozmowie z TVP Info stwierdziła, iż "to nie są jej zdjęcia, nie ma takich w telefonie, nie robiła nigdy podobnych".
Na Twitterze pojawiła się również rzekoma odpowiedź kobiety, która miała stwierdzić, że jeśli Suski nie skasuje zdjęć, ona opublikuje jego roznegliżowane fotografie. Wiadomo już, że konta nie prowadzi sama radna.
Również w poniedziałek na jednym z profili na Instagramie pojawiły się prywatne zdjęcia inowrocławskiego radnego Dobromira Szymańskiego z partnerką. Szymański jest asystentem wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwony Michałek, której przed kilkoma dniami również ktoś przejął konto na Twitterze.
"Informuję, ze nastąpił włam na konto mojej partnerki Izabeli Wierzbińskiej, na którym była nasza prywatna konwersacja, a treści stamtąd są nasza osobistą sprawą. W prawdzie nie są one kontrowersyjne, ale stanowią naruszenie naszej prywatności. Jednocześnie informuję, ze sprawa została zgłoszona organom ścigania" - napisał Szymański na swoim fanpage'u.
W kolejnych wpisach dodał, że zdjęcia "nie zawierają treści kontrowersyjnej, natomiast dotyczą sfery bardzo prywatnej". "Są to zdjęcia, które wysyłamy tylko sobie i są tylko dla nas. Przykro mi, ze taka sytuacja nastąpiła" - zaznaczył.