Synowie Emilewicz na nartach bez licencji. "Państwo PiS w pigułce", "Kłamała bez zmrużenia oka" [KOMENTARZE]

"Tak wygląda państwo PiS w pigułce", "Ich zasady nie obowiązują", "Kto kombinuje ten żyje" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się w sieci po doniesieniach, że synowie Jadwigi Emilewicz jeździli na nartach jako zawodowi sportowcy, mimo że nie mieli licencji. Niezrzeszona posłanka klubu PiS przekonywała, że chłopcy mieli wymagane dokumenty, jednak PZN potwierdził, że tak nie było.

W środę portal tvn24.pl ujawnił, że synowie Jadwigi Emilewicz brali udział w narciarskim zgrupowaniu w Suchem między 2 a 6 stycznia. Zgodnie z rozporządzeniem rządu, obecnie ze stoków mogą korzystać praktycznie wyłącznie zawodowi sportowcy. Polski Związek Narciarski potwierdził w czwartek, że synowie polityczki jeździli na nartach bez aktywnej licencji sportowej. Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami związanymi z epidemią koronawirusa na stokach mogą przebywać jedynie osoby uprawiające sport zawodowy lub członkowie kadry narodowej i olimpijskiej.

Komentarze ws. synów Jadwigi Emilewicz. "Państwo PiS w pigułce"

Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji. "Kłamstwo ma zawsze krótkie nogi i długi nos Pinokia. Władza ponad prawem. Władza ponad wszystko. Tak wygląda państwo PiS w pigułce. Wstydu nie macie!" - napisała Monika Wielichowska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.

"Czemu jesteście zaskoczeni, że nie tylko Emilewicz, ale także jej synowie mają inne prawa niż reszta Polaków? Przecież prezes mówił, że tworzą swoje elity. Zaczynają od najmłodszych, żeby nabierali doświadczenia do bycia kastą panów" - stwierdziła Elżbieta Gapińska, również posłanka z KO.

"Przykra sprawa z Emilewicz. Bo okazało się, że łamała zasady, a potem kłamała bez zmrużenia oka. Standardy PiS. Jak Czarnek z wizytą w szpitalu, a Kaczyński na cmentarzu. Ich zasady nie obowiązują" - napisała posłanka Katarzyna Lubnauer. "Czy afera działaczy PiS w Wałbrzychu miała na celu przykrycie afery narciarskiej byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz?" - dodała.

"Co ma myśleć Polak, któremu rząd zakazuje prowadzić działalność, a widzi byłą wicepremier, która kombinuje, jak pojechać na narty?" - zapytał z kolei poseł Marcin Kierwiński.

"Myślę, że nie ma przypadku w tym, że Emilewicz i Morawiecki trzymają się blisko. Pewien zespół cech charakteru jest u nich wspólny" - zaznaczył Patryk Wachowiec, analityk prawny Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

"PZN potwierdził, że synowie Jadwigi Emilewicz korzystali ze stoku narciarskiego bez wymaganej teraz licencji. To jest 100 proc. Polski w Polsce - kto kombinuje, ten żyje, a kombinuje ten, kto ma wpływy i znajomości" - podkreśliła Karolina Opolska z Onetu.

"W tym czasie niepełnoletnie dzieci zwykłych Kowalskich obowiązywał jeszcze zakaz wychodzenia z domu bez rodziców" - zauważyła polityczna blogerka Kataryna.

"Kupuję to, ale pod warunkiem, że na Olimpiadzie za 15 lat złoty medal zdobędzie Emilewicz, nie krytykujcie, to jest jedna z form inwestowania w przyszłość polskiego sportu?" - napisał z przekąsem Janusz Piechociński.

Żaneta Gotowalska z "Gazety Wyborczej" odniosła się z kolei do słów, które Jadwiga Emilewicz powiedziała w Porannej Rozmowie Gazeta.pl. "Polak potrafi. Mamy gen, że potrafimy sobie poradzić z niedogodnościami regulacyjnymi - powiedziała pani Emilewicz. Jak powiedziała, tak zrobiła. PS Pani Emilewicz apeluje też o ostrożność. Słuchajcie pani Emilewicz" - napisała dziennikarka.

Więcej o: