W środę portal tvn24.pl ujawnił, że synowie Jadwigi Emilewicz brali udział od 2 do 6 stycznia w narciarskim zgrupowaniu w Suchem. Zgodnie z rozporządzeniem rządu, obecnie ze stoków mogą korzystać praktycznie wyłącznie zawodowi sportowcy. Wnioski o wydanie licencji Polskiego Związku Narciarskiego dla trzech synów Emilewicz trafiły do PZN dopiero 7 stycznia, choć zgrupowanie, w którym uczestniczyli zakończyło się dzień wcześniej.
Jadwiga Emilewicz wydała oświadczenie w tej sprawie. Zaznaczyła w nim, że jej synowie "od 6. roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach". "Moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów" - podkreśliła Emilewicz, dodając, że "żadnym swoim działaniem nie lekceważy apeli rządu, ani tym bardziej rządowych rozporządzeń".
W czwartek sprawę jazdy na nartach bez licencji skomentował Ryszard Terlecki. - No właśnie. Tak słyszałem, jeśli to prawda, to bardzo przykre zdarzenie - powiedział w rozmowie z TVN24. Wicemarszałek Sejmu dopytywany o to, co dalej z posłanką klubu PiS stwierdził, że "zawieszenie jakieś".