- Jeżeli słyszę, że jakaś grupa chętnych pracowników białego personelu czeka, to uważam, że oczywiście bardziej powinni to być oni. Z drugiej strony komisja, która badała sytuację w Centrum Medycznym powinna jednoznacznie określić: nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki. To była próba wykorzystania dodatkowej próby szczepionek przed Nowym Rokiem i została zrealizowana - powiedział w Radiu Zet Leszek Miller. Jak podkreślił, jeśli ktoś ma przepraszać za sytuację ze szczepieniami poza kolejką, to tylko ci, którzy "organizują akcję".
Były premier przyznał, że w placówce WUM zaszczepił się razem z żoną. - Wnuczka się nie zaszczepiła z tego, co wiem, ale moja żona jest taką samą pacjentką, jak ja, Centrum Medycznego WUM. Razem tam należymy i razem się zaszczepiliśmy - powiedział. - Jak kochasz swoją żonę, to musisz ją chronić - dodał.
Miller stwierdził, że jeśli nabędzie odporność to poświęci "swoje weekendy na pracę ochotniczą dla Centrum Medycznego WUM".
***