Telewizja Polska intensywnie reklamuje "Sylwestra Marzeń", który w tym roku po raz pierwszy od kilku lat odbędzie się nie w Zakopanem, a w amfiteatrze w Ostródzie. Wydarzenie będzie można oglądać w telewizji - wstęp będzie zamknięty dla publiczności, ale organizatorzy zaprosili do udziału artystów, statystów i tancerzy. Wystąpią m.in. Zenek Martyniuk, zespół Akcent i Golec uOrkiestra. W środę wieczorem rząd opublikował też nowelizację rozporządzenia, które umożliwi pracownikom TVP nocowanie w hotelach podczas "Sylwestra Marzeń" (co do zasady działalność hoteli została zawieszona z powodu wprowadzenia zasad tzw. kwarantanny narodowej).
TVP w reklamach na antenie zaprasza widzów przed telewizory, a Jacek Kurski zachwalał imprezę słowami:
W tym roku Sylwester Marzeń musi się odbyć. Dlatego, że w tym roku miliony Polaków zostały skazane w wyniku pandemii na samoizolację. Wszyscy spędzą tego sylwestra w domach, przed telewizorami. W związku z tym tegoroczny Sylwester Marzeń w TVP to jest coś jak prąd, jak gaz, jak woda.
Jesteśmy medium dostarczanym do każdego domu w Polsce. Jak jedzenie, jak powietrze. Nie można żyć bez Sylwestra Marzeń TVP. Więc on będzie wspaniały, bo jest nam potrzebny, jest tak upragniony przez ludzi.
Promocję "Sylwestra Marzeń" skomentował na Twitterze wicemarszałek Senatu z PiS, Marek Pęk - zasugerował, że jeśli jeszcze raz zobaczy nachalne reklamy imprezy, to zrezygnuje z oglądania wydarzenia.
"Jeszcze parę zachęt do oglądania "Sylwestra Marzeń" i ...będę grał w grę..." - napisał polityk, odnosząc się do viralowego nagrania sprzed lat, które co roku w okresie sylwestrowym zyskuje popularność. Chodzi o sondę uliczną przeprowadzoną w 2011 roku przez "Nowiny Gliwickie" - jeden z mieszkańców, pytany o to, jak spędzi sylwestra, z kamienną twarzą odpowiedział: - Będę grał w grę. W Tomb Raider.