Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk będzie kandydatem PiS na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich - przekazał w ubiegłym tygodniu Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS, oceniając jednocześnie, że Wawrzyk to poseł "mało polityczny" (w 2019 r. kandydował do Sejmu z list PiS).
Terlecki stwierdził też, że Wawrzyk to "bardziej sprawny urzędnik i prawnik". W jego opinii wiceszef MSZ jest osobą, która "nie powinna wzbudzać jakichś nadzwyczajnych kontrowersji i sprzeciwów opozycji".
Wawrzyk jest z wykształcenia politologiem, specjalizującym się w prawie europejskim oraz międzynarodowym. Jest adiunktem w Instytucie Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Przed objęciem stanowiska w MSZ na początku 2018 roku, był kojarzony jako regularny komentator w materiałach "Wiadomości" TVP oraz TVP Info.
W sobotę urzędujący Rzecznik Praw Obywatelskich był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. W trakcie programu poproszono o skomentowanie tego, w jaki sposób od kilku miesięcy Sejm próbuje wybrać jego następcę. Przypomnijmy, że wcześniej dwukrotnie odrzucono kandydaturę Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, popieranej przez ponad tysiąc organizacji pozarządowych. Kadencja obecnego RPO upłynęła 9 września. Zgodnie z ustawą Adam Bodnar będzie pełnił tę funkcję do czasu powołania następcy.
- Staram się nie komentować konkretnych kandydatur. Ale co do zasady rzecznik musi się charakteryzować daleko idącym poziomem apolityczności, niezależności oraz bezstronności w wykonywaniu zadań - powiedział Bodnar.
- Jeżeli ktoś jest związany z partią polityczną, kandydował z jej list, sprawuje wysokie stanowiska w administracji rządowej, to trudno sobie wyobrazić, żeby z dnia na dzień po złożeniu przysięgi miał zyskać taki poziom bezstronności, by móc służyć obywatelom - dodał.
Bodnar przypomniał, że RPO ma być "zawsze po stronie obywateli, a nie władzy" i bronić społeczeństwo "przed ingerencją i zamachami na wolności oraz prawa obywatelskie".