W rozmowie z polsatnews.pl Mariusz Szewczyk wyjaśnił, że wnioskował o obniżenie swojej pensji ze względu na sytuację związaną z epidemią koronawirusa. - Miasto ma ograniczone dochody z różnych tytułów, np. podatków, w tym PIT-u. Jednocześnie, pojawiły się wydatki spowodowane sytuacją epidemiczną - powiedział portalowi.
Podczas tworzenia budżetu na 2021 rok stwierdziłem, że biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową miasta, należy podjąć dalsze działania oszczędnościowe. Planując je, należy zacząć od siebie
- podkreślił. Dodał, że podobną gotowość do obniżenia wynagrodzenia wyrazili jego zastępcy, sekretarz miasta i skarbnik. Jak podaje polsatnews.pl, obecnie burmistrz otrzymuje zasadnicze wynagrodzenie w wysokości 4,8 tys. zł, dodatek funkcyjny, który wynosi 2,1 tys. zł, dodatek za wieloletnią pracę - 960 zł oraz dodatek specjalny - prawie 2,1 tys. zł.
Zmniejszyć pensję burmistrzowi może rada miasta - nad wnioskiem Szewczyka radni obradowali w poniedziałek. Swoje zdanie na ten temat wyraził wiceprzewodniczący Andrzej Bal z Prawa i Sprawiedliwości.
Jakie to są oszczędności? Burmistrz chodzi do pracy, ma zarabiać i dbać o interesy miasta. Są inne instrumenty, gdzie można zaoszczędzić. Nie wywołujmy dyskusji, że pan burmistrz jest wspaniały i chce zaoszczędzić 800 złotych. Nie róbmy kampanii. Burmistrz ma zarabiać, ale ma też pracować
- powiedział, jak cytuje portal debica24.eu, radny PiS. Postanowił również wytłumaczyć "w żartobliwym tonie" radnej Renacie Barszcz, dlaczego nie należy obniżać burmistrzowi pensji. - Po to na przykład, żeby wiedział gdzie jest Warszawa, gdzie się rozdaje pieniądze, gdzie są pozyskiwane środki. Niech pani nie zabiera burmistrzowi tych pieniędzy. Zmobilizujcie go tylko do tego, żeby jeździł i przywoził do miasta pieniądze, to jest bardzo ważne. A jak mu pani zabierze, to on nie będzie na paliwo miał - stwierdził Bal. Dodał, że Szewczyk jest "dobrym i fajnym chłopakiem", ale "powinien się wziąć do roboty". Z kolei drugi wiceprzewodniczący z PiS Mateusz Kutrzeba stwierdził, że burmistrz chce w ten sposób "otworzyć furtkę do obniżania pensji" w Urzędzie Miasta", a sam pomysł zmniejszenia pensji nazwał "tanim populizmem".
Mariusz Szewczyk w rozmowie z polsatnews.pl podkreślił, że wprowadził już oszczędności w magistracie. Chodzi m.in. o brak ryczałtów na dojazdy samochodami.