- Polacy w większości są dużo bardziej roztropni i odważni niż lewicowo-liberalne elity, które forsują Polakom, że użycie weta jest czymś złym. Polacy nie dadzą sobie wmówić, że czarne jest białe. W negocjacjach nie można być miękiszonem, trzeba być twardym - powiedział 25 listopada Zbigniew Ziobro, odnosząc się do możliwości zawetowania przez Polskę unijnego budżetu. Później polityk tłumaczył, że słowa te odnosiły się do opozycji, a nie do premiera Mateusza Morawieckiego.
Do "miękiszona" odniósł się także podczas sobotniej konferencji prasowej, kiedy jeden z dziennikarzy zapytał, czy pozostanie w rządzie, który, według Ziobry, zagroził polskiej suwerenności, nie jest wypełnieniem definicji tego pojęcia.
Miękiszon to ten, który poddaje się wtedy, kiedy można walczyć. W czasie negocjacji, kiedy można było walczyć, trzeba było walczyć, wygrywać. Opozycja była tym miękiszonem, bo wzywała do kapitulacji. Wzywała nawet do tego, aby zrezygnować z tych konkluzji, które wywalczył pan premier Morawiecki
- powiedział polityk. Dodał, że określenie to pasuje do "twarzy polityków Platformy, którzy upominali się, żeby [iść - przyp. red.] na kolanach do Niemiec i dać pani kanclerz Merkel satysfakcję, aby zrealizowała cel polityki niemieckiej, i jeszcze wypić z tego powodu za jej zdrowie i sukces wielkich wpływów Niemiec w Europie".
Bycie miękiszonem w tej sytuacji to być kimś takim, kto rezygnuje z innych narzędzi walki, jakie są do dyspozycji
- stwierdził Ziobro i podkreślił, że politycy Solidarnej Polski zostają w koalicji rządzącej, aby "dać wyraz swojej konsekwencji w głosowaniu w Sejmie".