W poniedziałek 7 grudnia PKN Orlen ogłosił, że wykupił spółkę Polska Press - wydawcę ok. 20 lokalnych dzienników, wielu tygodników oraz ok. 500 portali internetowych. Zakup ten wywołał liczne kontrowersje. Zdaniem ekspertów zakup jednego z największych wydawców w kraju przez spółkę Skarbu Państwa jest zamachem na wolność prasy oraz sygnałem świadczącym o postępującej "orbanizacji" mediów w Polsce. O tym, jak przebiegał proces uzależnienia mediów od władzy na Węgrzech opowiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską węgierska dziennikarka Edit Zgut.
- Zanim Viktor Orban przejął największe dzienniki i portale na poziomie ogólnokrajowym, przetestował ten system na poziomie lokalnym. (...) 18 lokalnych tytułów, które należały do różnych właścicieli - Ringier Axel Springer czy German Funke Mediengruppe - kupiła firma Mediaworks, należąca do austriackiego biznesmena Heinricha Peciny. Pecina kupił też największy ogólnokrajowy dziennik opozycyjny - "Népszabadság". Pecina okazał się jednak słupem. Zamknął "Népszabadság", a resztę tytułów sprzedał prawej ręce Orbana, czyli Lorincowi Mészárosowi. To przyjaciel Orbana z dzieciństwa, instalator gazu, który został oligarchą i magnatem medialnym - powiedziała Zgut.
Wyjaśniła, że po tej operacji lokalne media, które dla wielu osób są jedynym źródłem informacji, stały się "bezkrytycznymi tubami propagandowymi rządu", a dziennikarze w nich pracujący zostali z czasem zwolnieni i zastąpieni amatorami posłusznymi władzy, którzy zgodzili się pracować za darmo. Dopiero po pewnym czasie zaczęli oni zarabiać bardzo dobre pieniądze za lojalną służbę władzy.
- Lokalne media nie piszą teraz o miejscowych aferach i korupcji lokalnych polityków Fideszu. Około 500 redakcji prezentuje jeden, ujednolicony punkt widzenia - powiedziała Edit Zgut.
Była dziennikarka wyjaśniła, że dzięki temu, iż Viktor Orban ma wpływ na zdecydowaną większość węgierskich mediów, wygrywa wybory. Powiedziała także, że opozycji pozostaje działalność w social mediach, ale Orban coraz głośniej mówi o tym, że należy zrobić porządek z Facebookiem, bo zagraniczna korporacja nie może mieć wpływu na politykę Węgier. Stwierdziła także, że ostatnie niezależne media powoli się "wykrwawiają" bo zostały odcięte od pieniędzy reklamodawców, którzy nie chcą ryzykować współpracy z mediami nieprzychylnymi władzy.
- Jarosław Kaczyński obiecał Budapeszt w Warszawie. Wie, że kto kontroluje media, kontroluje ludzkie umysły. Dlatego zależało mu, żeby poza mediami narodowymi - TVP, Polskim Radiem - przejąć także media lokalne. (...) Ale sytuacja jest u was jednak nieco inna, bo PiS nie ma jeszcze większości konstytucyjnej tak jak Fidesz na Węgrzech. W Polsce sytuacja nie więc jest jeszcze tak zła jak u nas. Jednak ten wykup tytułów Polska Press przez Orlen powinien być dla was mocnym ostrzeżeniem. Idziecie w kierunku węgierskim - podsumowała Edit Zgut.