Witek zapytana o użycie gazu wobec Nowackiej. "To nie jest tak, że można sobie machnąć legitymacją"

- Tu jest duże nadużycie ze strony posłów, myślę, że niektórym się pomylił immunitet poselski z immunitetem dyplomatycznym - powiedziała Elżbieta Witek zapytana o sprawę użycia gazu przez policję wobec Barbary Nowackiej. - To nie jest tak, że można sobie machnąć legitymacją i ona otwiera wszystkie drzwi i wszystko posłowi wolno - dodała.

Na konferencji w Sejmie Elżbietę Witek zapytano o użycie gazu przez policję wobec posłanki Barbary Nowackiej. Marszałkini Sejmu stwierdziła, że posłowie brali udział w "nielegalnych manifestacjach". Jak dodała, posłowie nie mogą tłumaczyć się podejmowaniem interwencji poselskiej. - W tym przypadku nie miała ona miejsca - stwierdziła Witek.

Zobacz wideo Witek: Nie jest tak, że można sobie machnąć legitymacją i wszystko posłowi wolno

Witek: Nie jest tak, że można sobie machnąć legitymacją i wszystko posłowi wolno

- Stałam się taką skrzynką kontaktową, posłowie uznali, że trzeba mnie o tym poinformować i oczekiwali ode mnie reakcji. Ja ją podjęłam, choć tak naprawdę mielibyśmy do czynienia z interwencją poselską w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyby ci posłowie napisali oficjalne pismo do instytucji, np. do Komendanta Głównego Policji czy Komendanta Miejskiego Policji, i zgodnie z ustawą czekali na odpowiedź 14 dni. Gdyby nie otrzymali tej odpowiedzi, wtedy mogliby się zwrócić do mnie, że uniemożliwia im się wykonywanie mandatu. Wtedy moja interwencja byłaby oczywista - powiedziała.

Podkreśliła, że żaden poseł nie został zatrzymany. - Wszystkie wyjaśnienia (policji - red.) wskazują na to, że posłowie, którzy tam się znajdowali, nie reagowali na prośby policji, aby się rozstąpić. Tam była próba wykorzystywania legitymacji poselskiej jako mandatu, który uprawnia do wszelkich działań. Legitymacja poselska uprawnia posła do wejścia na teren zakładu pracy, instytucji, przedsiębiorstwa, w którym podejmuje interwencję poselską. Tu jest duże nadużycie ze strony posłów, myślę, że niektórym się pomylił immunitet poselski z immunitetem dyplomatycznym - stwierdziła Witek. - To nie jest tak, że można sobie machnąć legitymacją i ona otwiera wszystkie drzwi i wszystko posłowi wolno - dodała.

Barbara Nowacka brała udział w manifestacji ws. wyroku Trybunału Konstytucyjnego dot. aborcji pod koniec listopada. W trakcie protestu policjant użył wobec niej gazy z bliskiej odległości. Na zdjęciach z zajścia wyraźnie widać, że Nowacka pokazywała funkcjonariuszowi legitymację poselską. - Nieatakujący, nieagresywny człowiek, znaczniej mniejszy, otoczony przez kordon policji nie stwarza żadnego zagrożenia. Jeżeli policjant chciał coś zrobić, to trzeba było mnie znieść, zepchnąć, powiedzieć, żebym się odsunęła, a nie wrzeszczeć coś, potem pryskać gazem, zanim człowiek zdąży zareagować - opowiadała Nowacka w RMF FM.

Wcześniej, podczas manifestacji w tej samej sprawie, policja potraktowała gazem posłankę Lewicy Magdalenę Biejat. - Starałam się interweniować u policji i pokazałam moją legitymację poselską i krzyczałam, żeby przestali eskalować i używać przemocy wobec zgromadzonych. Kiedy trzymałam legitymację podniesioną przed sobą, dostałam od jednego z policjantów w cywilu gazem. Ten policjant zaraz potem ukrył się za szpalerem umundurowanych już policjantów - opowiadała w Gazeta.pl posłanka.

Więcej o: