Polski i węgierski rząd nie zgadzają się na powiązanie wypłaty środków z przyszłego unijnego budżetu z kwestią przestrzegania praworządności i grożą zawetowaniem perspektywy finansowej na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy po pandemii. Choć premier Mateusz Morawiecki mówi jak na razie o możliwości użycia weta, to ugrupowanie Zbigniewa Ziobry już jasno tego żąda.
Minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski mówił niedawno, że w negocjacjach z UE nie można być "miękiszonem", a wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski zdążył już użyć hasła "weto albo śmierć" (analogia do hasła "Nicea albo śmierć" Jana Rokity).
Nieco inne stanowisko w kwestii przyszłego budżetu Wspólnoty przyjął drugi z koalicjantów PiS - Jarosław Gowin. W tym tygodniu wicepremier i minister rozwoju odwiedził Brukselę, gdzie rozmawiał z unijnymi komisarzami. Później podczas konferencji prasowej wspomniał, że wyjściem z obecnego impasu negocjacyjnego mogłoby być przyjęcie "deklaracji interpretacyjnych", których treść mogłaby opracować Komisja Europejska.
- Premier Mateusz Morawiecki reprezentuje stanowisko Polski w tej sprawie i to stanowisko nie uległo żadnej zmianie. Cytat, który pan redaktor przytoczył, nie wpisuje się w polską, rządową strategię negocjacyjną i nie odzwierciedla ta wypowiedź stanowiska polskiego rządu - tak do koncepcji Gowina odniósł się w Polsat News Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Słowa Dworczyka najwyraźniej nie "zniechęciły" Gowina, który udzielił wywiadu "Super Expressowi". Na pytanie "Weto albo śmierć?", polityk odpowiedział:
Szlachetnie jest ginąć za Polskę. Ale mało rozsądnie - delikatnie mówiąc - jest umierać po to, żeby przy okazji Polsce zaszkodzić. Praktyczne skutki weta będą następujące: nie będzie budżetu, którego Polska jest największym beneficjentem. Nie będzie też Funduszu Odbudowy, z którego możemy otrzymać łącznie grubo ponad 200 mld zł. A równocześnie i tak będziemy mieli rozporządzenie wiążące wypłatę środków europejskich z praworządnością
Dodał, że "rozsądne porozumienie" jest w interesie wszystkich - zarówno Polski, jak i Europy.
Zapytany o słowa Dworczyka, Gowin stwierdził, że "obóz Zjednoczonej Prawicy jest pluralistyczny i każde z ugrupowań ma prawo głosić własny program".
- Zgadzamy się wszyscy w jednym: rozporządzenie o warunkowości jest bardzo niebezpieczne nie tylko dla Polski i Węgier. W przyszłości można je będzie wykorzystywać przeciw innym krajom, które w sposób arbitralny będą pozbawiane części należnego im budżetu - powiedział Gowin w rozmowie z "Super Expressem".
Według ministra rozwoju możliwe jest "użycie broni atomowej w postaci weta", ale od jej wybuchu ucierpi także Polska. Zamiast tego należy natomiast wynegocjować odpowiednią interpretację przepisów, co nie pozwoli na ich nadużywanie. - Polska nie ma przecież żadnych zastrzeżeń co do stosowania zasady warunkowości w przypadku korupcji czy malwersacji unijnych funduszy. Jeśli chodzi o uczciwe wykorzystanie tych środków, należymy w Europie do liderów - powiedział Gowin. Podkreślił też, że weto to "ostateczna ostateczność" i że "ufa talentom negocjacyjnym premiera Morawieckiego".
- Sytuacja Europy jest krytyczna. Ewentualne weto doprowadziłoby do konieczności posługiwania się prowizorium, co naraziłoby wszystkie kraje członkowskie na duże straty - ocenił polityk.