Polska i Węgry zapowiadają, że w razie powiązania wypłat unijnych środków z oceną przestrzegania praworządności zawetują unijny budżet na lata 2021-2027. Jeśli weto dojdzie do skutku, zablokowany zostanie Fundusz Odbudowy, który ma pomóc w odbudowaniu gospodarki po pandemii koronawirusa, a Unia będzie musiała uchwalić pierwsze w swojej historii prowizorium budżetowe.
Zdaniem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego porozumienia ws. budżetu, które wypracowano w europarlamencie i Radzie Europejskiej, "nie można już dotykać".
- Teraz to od Polski i Węgier zależy, czy wyrażą na nie zgodę. A jeśli tak się nie stanie, jasne jest, że i tak nastąpi kontynuacja, pójście do przodu. Zarówno w przypadku Funduszu Odbudowy, jak i praworządności - powiedział David Sassoli na antenie SKY TG24. - Nie ma już powrotu, instrumenty wejdą w życie - dodał.
Zdaniem przewodniczącego PE "Europa weta jest brzydka", a z europejską demokracją jest podobnie, "gdy się nie dyskutuje i nie rozwiązuje węzłów". - Weta zawsze są błędem i blokują demokrację - stwierdził Sassoli.
Jak na razie rządy Polski i Węgier nie zmieniają narracji o rzekomym niebezpieczeństwie, które niesie powiązanie wypłaty unijnych środków z przestrzeganiem praworządności i nie wycofują się z groźby weta. W piątek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że rozporządzenie dotyczące mechanizmu warunkowości "łamie traktaty europejskie".
- Ono narusza podstawowe zasady, podstawowe prawa. Ponieważ samo rozporządzenie jest przyjmowane tzw. kwalifikowaną większością i łatwo jest przegłosować innych, to mówimy wyraźnie, że nie jesteśmy w stanie przyjąć budżetu na kolejne siedem lat w przypadku, gdy równolegle będzie głosowane właśnie to rozwiązanie - stwierdził. Podkreślił też, że stanowisko polskiego rządu w tej sprawie jest mocno "ugruntowane i skrystalizowane".