30 listopada do Sejmu wpłynął projekt ustawy wniesiony przez posłów Lewicy, który dotyczy przeniesienia części spraw o rozwód z drogi sądowego postępowania cywilnego na drogę postępowania administracyjnego prowadzonego przez kierownika urzędu stanu cywilnego. Przedstawiciel wnioskodawców Marek Dyduch jest zdania, że takie rozwiązanie mogłoby przyspieszyć rozwody i "odblokować sądy".
- Sądy są zatłoczone i te sprawy się teraz toczą latami, a można to usprawnić. Jak przychodzą dwie strony, które wyrażają wolę w urzędzie stanu cywilnego o zawarciu małżeństwa, to dlaczego nie mogą takiego samego oświadczenia złożyć o rozwodzie, jeśli obie strony się na to godzą - powiedział Duduch w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Projekt Lewicy zakłada, że rozwody w urzędach stanu cywilnego będą możliwe w przypadku, gdy rozwodu chcą obie strony. Sejm skierował go do opinii Biura Legislacyjnego oraz Biura Analiz Sejmowych.
Sprawa o rozwód bez orzekania o winie obejmuje zazwyczaj jedną lub dwie rozprawy sądowe. Sądy wyznaczają takie rozprawy zazwyczaj co trzy miesiące. Oznacza to, że sprawa o rozwód może zakończyć się przed upływem pół roku od złożenia pozwu, ale może być też znacznie dłuższa w zależności m.in. od tego, jak obciążony jest sąd. Sprawa o rozwód z orzekaniem o winie może trwać nawet kilka lat. Epidemia koronawirusa sprawiła dodatkowo, że sądy spowolniły prace.