We wtorek holenderska Izba Reprezentantów podjęła uchwałę, w której zwrócono się do tamtejszego rządu o postawienie Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości UE za naruszenie praworządności. Izba niższa Stanów Generalnych chce, aby rząd Marka Ruttego do 1 lutego przyszłego roku przedstawił parlamentowi sprawozdanie z przygotowań do zaskarżenia, "najlepiej wspólnie z innymi podobnie myślącymi krajami". Jakie zarzuty stawia Polsce Holandia? M.in. to, że mimo orzeczenia TSUE z kwietnia, w Polsce wciąż działa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
Sprawę zaskarżenia Polski skomentowała w rozmowie z Onetem prof. Ewa Łętowska, była Rzeczniczka Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Holandia ma rację, a to, co dzieje się dziś z praworządnością w Polsce sprawia, że czuję niesmak. To, czym się zajmowałam całe życie, obecnie jest darte na strzępy.
Faktem jest to, że dziś nikt by obecnej Polski z obecnym stanem praworządności do UE nie przyjął, bo wybiórczość w stosowaniu prawa powoduje niestabilność naszych standardów i w ten sposób nijak nie spełniamy kryteriów kopenhanskich
- powiedziała prof. Łętowska. Jak podkreśliła, rządzący Polską politycy mówią, że nikt w Unii Europejskiej nie wie, jaka jest definicja praworządności, a faktem jest, że wszyscy we Wspólnocie znają tę definicję.
Na pewno nie jest praworządnością to, że się kilka tygodni trzyma bez publikacji ustawę "covidową" podpisaną przez prezydenta, bo nie chce się wypłacić medykom dodatkowych świadczeń i "się pomyliło" w głosowaniu. A jak już się ją opublikuje, to się okazuje, że są dwa przepisy różnej treści pod tym samym numerem
- zaznaczyła była Rzeczniczka Praw Obywatelskich. Dodała, że praworządnością nie są także działania wobec sędziego Igora Tulei - 18 listopada Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała o odebraniu mu immunitetu.