Śledczy zajęli się sprawą ambasadorki RP w Pradze w lipcu 2019 roku. Wówczas zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Barbarę Ć. złożył Andrzej Papierz, dyrektor generalny Służby Zagranicznej. Z dokumentu, który wpłynął do prokuratury, wynikało, że dyplomatka mogła dopuścić się "złośliwego lub uporczywego naruszania prawa pracownika".
Postępowanie w tej sprawie trwało 16 miesięcy. Przez ponad rok było ono prowadzone "w sprawie", choć przepisy mówią, że śledztwo może trwać maksymalnie trzy miesiące i być przedłużane jedynie w wyjątkowych okolicznościach. Przez wiele miesięcy Barbarze Ć. nie postawiono zarzutów i dalej pełniła ona swoją funkcję. Prezydent Andrzej Duda odwołał ją ze stanowiska dopiero w kwietniu 2020 roku - informuje Onet.
10 listopada 2020 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciw Barbarze Ć. Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa. Oskarżenie dotyczy możliwości popełnienia dwóch przestępstw. Pierwsze to wspomniane w zawiadomieniu autorstwa Andrzeja Papierza złośliwe lub uporczywe naruszanie prawa pracownika, za które byłej ambasadorce grożą dwa lata więzienia. Drugie to fizyczne lub psychiczne znęcanie się nad podwładnymi, za które grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Barbara Ć. kierowała polską ambasadą w Czechach od września 2018 roku. Z doniesień mediów wynika, że znęcała się nad siedmiorgiem współpracowników od momentu objęcia stanowiska do marca 2020 roku. Funkcję ambasadorki RP przestała pełnić 30 czerwca 2020 roku. Od tamtej pory polska placówka dyplomatyczna w Pradze nie ma ambasadora.