Dyskusja o zachowaniu funkcjonariuszy policji w trakcie protestów kobiet nie słabnie. O tym, co działo się na warszawskich ulicach podczas ostatnich manifestacji, dyskutowali politycy będący gośćmi telewizji Polsat News.
- Po tym, jak Jarosław Kaczyński przestanie kontrolować policję, w policji będzie musiała odbyć się prawdziwa weryfikacja - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras.
Jego zdaniem "weryfikacja" powinna dotyczyć tych, którzy są przełożonymi policjantów. Poseł zapowiedział, że sprawdzane będzie to, czy kierowali się oni przepisami prawa (i jeśli tak, to jakimi) czy rozkazami politycznymi.
- Kim trzeba być, żeby potrafić z kilkunastu centymetrów w twarz drugiemu człowiekowi, już nie mówiąc o tym, że kobiecie, uderzyć go gazem? - powiedział Nitras, odnosząc się do sytuacji, w której posłanka Barbara Nowacka została spryskana gazem pieprzowym przez policjanta.
Poseł KO zaznaczył, że zachowanie policjantów nie jest samowolą. Powiedział, że wykonują oni rozkazy, a ci, którzy je wydają, powinni bezzwłocznie przeprosić. Stwierdził także, że oczekuje dymisji ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego.
- Jako wiceprzewodniczący klubu chciałbym taki wniosek [o odwołanie Kamińskiego - red.] na posiedzeniu klubu postawić i oczekiwałbym, że to będzie inicjatywa nie jednego klubu, ale wszystkich opcji - mówił Nitras.
Podczas sobotniego protestu strajku kobiet w Warszawie posłanka KO Barbara Nowacka została zaatakowana gazem przez policjanta, mimo że pokazywała mu legitymację poselską. Parlamentarzystka uważa, że policjant nie miał podstaw do tego, aby użyć wobec niej gazu, z kolei na Twitterze Komendy Stołecznej Policji pojawiło się kilka wpisów, z których wynika, że funkcjonariusz "użył ręcznego miotacza gazu krótko" i wyłącznie "w kierunku osoby, która pomimo licznych wezwań sprawiała wrażenie, że chce przedostać się przez kordon".
- Stoję z legitymacją poselską i dostaję z bardzo bliskiej odległości gazem pieprzowym prosto w twarz. Dostaję w oczy, w ucho, dostają też stojące obok mnie osoby. Można powiedzieć, że tylko dlatego o tym dzisiaj rozmawiamy, że jestem posłanką na Sejm, bo takie rzeczy dzieją się od 11 listopada na protestach bardzo często, to znaczy trwa systemowe zastraszanie obywateli. A policja potem opowiada bzdury i nieprawdy - powiedziała Nowacka w telewizji TVN, komentując sobotnie wydarzenia.