Wpolityce.pl podaje, że chodzi o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, którym było spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego poprzez organizację protestów. Kolejnym wątkiem śledztwa ma być "znieważanie księży i katolików ze względu na ich przynależność wyznaniową". Chodzi o protesty organizowane przed lub w świątyniach.
Przypomnijmy, że w niedzielę, 25 października, kobiety postanowiły pójść do kościołów na msze, aby zamanifestować swoje oburzenie wyrokiem TK. Na niektórych budynkach pojawiły się także napisy.
Badane w sprawie są również słowa liderki Strajku Kobiet Marty Lempart, która w Radiu ZET, jak pisze serwis, "nawoływała (...) do wdzierania się do kościołów w czasie mszy świętych i publicznie propagowała ten akt wandalizmu ideologicznego".
Protesty po wyroku TK
W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z konstytucją. Spowodowało to falę protestów w całej Polsce. Demonstranci manifestowali swój sprzeciw pod siedzibami TK i PiS, pod kuriami czy kościołami, a także przed domem Jarosława Kaczyńskiego.
W środę, 18 listopada, w Warszawie odbył się kolejny protest. Planowana była blokada Sejmu. Wcześniej jednak oddziały policji skutecznie odcięły dostęp do parlamentu. Z tego powodu blokada zmieniła się w marsz, który doszedł przed siedzibę TVP Info na placu Powstańców Warszawy. Tam policja otoczyła demonstrantów i rozbijała protest, używając m.in. gazu. Kontrowersje wzbudzili nieumundurowani funkcjonariusze, którzy stosowali środki przymusu bezpośredniego.
Z kolei w poniedziałek protestujący zgromadzili się pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej. Był on wyrazem sprzeciwu wobec m.in. zapowiadanych przez ministra Przemysława Czarnka konsekwencji dla nauczycieli i nauczycielek popierających Strajk Kobiet. Uczestnicy domagali się jego dymisji oraz rzetelnej edukacji seksualnej. Wciąż aktualny był także postulat dotyczący dostępu do bezpiecznej aborcji w Polsce. Doszło do zatrzymań, m.in. fotoreporterki Agaty Grzybowskiej.