W poniedziałek po godzinie 15 przed siedzibą MEN przy al. Szucha rozpoczęła się manifestacja przeciwników ministra Przemysława Czarnka. Protestujący domagają się jego dymisji, sprzeciwiają się zaostrzeniu przepisów dot. aborcji oraz próbom ukarania nauczycielek i nauczycieli za zaangażowanie na rzecz protestów.
Jak relacjonowały media, na początku protestu kilka osób przykuło się do bramy resortu. Z relacji dziennikarzy obecnych na miejscu wynika, że policja zatrzymała fotoreporterkę Agatę Grzybowską.
O protest przed MEN w Polskim Radiu 24 pytany był Przemysław Czarnek w Polskim Radiu 24. - Zdaje się, że macie problem pod bramą - stwierdził na początku rozmowy Adrian Klarenbach, prowadzący audycję. - Mamy problem pod bramą, ale co zrobić? Jest jak jest. To nie mój problem, to problem tej pani, która się przykleiła. Biedni ludzie, zamiast zająć się czymś pożytecznym, robią sobie igrzyska - powiedział szef MEN. Minister stwierdził, że protestujący to ludzie "którzy anarchię ukochali". - Działania, które nazywają wolnością, nie mają z nią nic wspólnego. Nie ma wolności bez odpowiedzialności - stwierdził.
Czarnek odniósł się do krytyki pod swoim adresem. Stwierdził, że zarzuty wobec niego "są kłamliwe". - Protestujący wymyślają niestworzone rzeczy - ocenił.
Głosy krytyki pod adresem Czarnka płyną z wielu stron, m.in. środowisk naukowych. Niedawno grupa 500 osób związanych ze środowiskiem akademickim podpisała się pod apelem o odwołanie polityka. "W wypowiedziach dr. hab. Czarnka widoczne są rażący brak poszanowania ludzi o innych poglądach, ukrainofobia, antysemityzm, dehumanizacja osób nieheteronormatywnych, mizoginizm oraz pochwalanie kar cielesnych wobec dzieci. Obraz ten dodatkowo pogarsza niezrozumienie używanych pojęć (jak choćby 'ideologia'), rażące braki w wiedzy oraz znikomy dorobek naukowy dr hab. Przemysława Czarnka" - napisano.