- Policja nie jest i nigdy nie będzie polityczną bojówką, jakbyście chcieli to widzieć - mówił Mariusz Kamiński, który podczas czwartkowych obrad zabrał głos w Sejmie. - Na bieżąco nadzoruję działania podległych mi służb, w tym policji i ja ponoszę odpowiedzialność każdego typu, w tym polityczną, za działania policji. Uważam że były to działania podjęte w głębokim interesie państwowym i wszystkich obywateli - wskazywał, dodając, że na ulicach dochodziło do ataków na policję.
Nie będzie w Polsce żadnej rewolucji. Nie dopuścimy do tego, do rewolucji rozumianej nie w sensie politycznym i ideowym, ale rewolucji dokonanej przy użyciu siły wobec konstytucyjnych organów państwa. Będą funkcjonowały swobodnie Sejm, Senat, rząd i prezydent
- wymieniał, dodając, że policja "uniemożliwiała przelew krwi na ulicach".
Mariusz Kamiński powiedział też, że podczas protestów działały "zorganizowane grupy związane ze skrajnie lewicowymi bojówkami", nie podał na to jednak konkretnych dowodów.
Celem, jaki postawiłem policji w związku z tym, że emocje społeczne były ogromne, było niedopuszczenie do fizycznej agresji między grupami demonstrantów. Często mieliśmy do czynienia z grupami zorganizowanymi pseudokibiców. Często mieliśmy do czynienia ze zorganizowanymi grupami szkolonymi do walk ulicznych związanymi ze skrajnie lewicowymi bojówkami!
- mówił. Gdy na sali sejmowej słychać było okrzyki śmiechu, dodał: - Szanowni państwo, tak! Przedstawię w stosownym momencie stosowną informację co do szkoleń dotyczących walk ulicznych.
Państwo musi zapewnić konstytucyjną swobodę do wyznawania swojej religii. Gdyby jakaś grupa agresorów niszczyła cerkwie lub synagogi, będziemy interweniować z równą siłą. Tym razem ofiarą ataków padają katolickie kościoły (...)
- wskazywał Kamiński (policja nie informuje jednak o żadnych atakach na kościoły w ostatnich dniach - red.).
Szef MSWiA oskarżył też posłów opozycji o osłanianie agresorów. - Nie organizujcie swoich pseudointerwencji! Chcę zaapelować do parlanmentarzystów, tu jest wasze miejsce pracy, nie na ulicy. Wy tam idziecie zwiększyć bezpieczeństwo agresorów - mówił.