- Mam nadzieję, że to była jedna z wypowiedzi, które w polityce się zdarzają i są podyktowane pewnymi emocjami lub wzburzeniem. Siłą Zjednoczonej Prawicy przez ostatnie pięć lat była jedność, my jesteśmy bardzo szerokim środowiskiem centroprawicowym, w którym są różne osoby, różnimy się w pewnych kwestiach, w naszych poglądach, natomiast naszą siłą było to, że potrafiliśmy znaleźć porozumienie - powiedział na konferencji prasowej Michał Dworczyk, zapytany o słowa Lecha Kołakowskiego.
Poseł PiS we wtorek rano zapowiedział odejście z Prawa i Sprawiedliwości. - I to porozumienie, i solidarność, w dobie walki z COVID-em, w dobie mierzenia się z wyzwaniami gospodarczymi, jest szczególnie potrzebne. Mam nadzieję, że Zjednoczona Prawica będzie funkcjonować w niezmienionym kształcie - podkreślił szef kancelarii premiera.
Lech Kołakowski o swojej decyzji poinformował na antenie RMF FM. Polityk należy do grupy posłów PiS, którzy zostali zawieszeni w prawach członków klubu w związku ze sprzeciwem wobec tzw. piątki dla zwierząt. Kołakowski przyznał, że razem z nim szeregi partii planują opuścić inni posłowie, co oznaczałoby utratę większości przez PiS.
- To grupa kilku osób, rozmawiamy w tej chwili o nazwie koła. Decyzje są już podjęte - powiedział. - Kluczową przyczyną jest ustawa tzw. piątki dla zwierząt. Nie godzę się z zapisami tej ustawy, to jest bubel prawny. Ta ustawa była kropką nad i, wiele złego działo się też w strukturach PiS, walk frakcyjnych, w szczególności w województwie podlaskim, ale te kwestie nie były powodem wyjścia - podkreślił.