Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w opublikowanym w poniedziałek wieczorem wywiadzie dla Onetu nawiązał do udziału nauczycieli w protestach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji.
- Jeśli nauczyciel zachowywał się wulgarnie na proteście, to muszą być wyciągnięte konsekwencje, zgodnie z przepisami prawa oświatowego - skomentował.
Minister podkreślił, że nauczyciel ma prawo do udziału w protestach. - Nie mówimy o protestowaniu, tylko o wulgarnych zachowaniach. Podam prosty przykład - czy jeśli nauczyciel języka polskiego wychodzi na ulicę i przy swoich uczniach wykrzykuje wulgarne hasła, to czy taka postawa jest godna nauczyciela? Sam pan widzi. I tylko takie przypadki nas interesują i są sprawdzane - zaznaczył.
Według prawnika, z którym rozmawialiśmy, a który zastrzegł anonimowość, istnieje możliwość wszczęcia takiego postępowania na podstawie art. 75 Karty Nauczyciela, który mówi, że "nauczyciele podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za uchybienia godności zawodu nauczyciela". Zaznaczył jednocześnie, że rozstrzygnięcie takiego postępowania w tym konkretnym przypadku nie jest pewne i wcale nie musi ono ostatecznie doprowadzić do ukarania nauczyciela.
Mimo to specjaliści zajmujący się prawem oświatowym twierdzą, że kwestia zasadności wszczynania postępowań nie jest oczywista.
"Nasi prawnicy nie widzą takiej możliwości" - tak słowa Przemysława Czarnka komentuje w przesłanym do redakcji Gazeta.pl e-mailu rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego Magdalena Kaszulanis.
Cytuje przy tym art. 5 ustawy Prawo oświatowe, który mówi, że "nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów, troską o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską, z poszanowaniem godności osobistej ucznia".
"Nauczyciel w trakcie udziału w proteście nie pełnił obowiązków wychowawczych, dydaktycznych czy opiekuńczych" - podkreśla przedstawicielka ZNP.
Podobnego zdania jest Marietta Buszka, radczyni prawna, ekspertka prawa oświatowego.
- Brakuje jasnych regulacji dotyczących tego, na czym polega godność zawodu. Oceny, czy nauczyciel tę godność narusza, dokonuje rzecznik dyscyplinarny, a następnie komisja dyscyplinarna. W takich postępowaniach próbuje się czasem oceniać życie prywatne nauczyciela. Tak nie powinno być, ale takie przypadki miały już miejsce - mówi nam radczyni.
- W mojej ocenie postępowanie powinno być ściśle związane z zawodem. Analizie powinno podlegać to, czym zajmujemy się w pracy, a nie to, co robimy w wolnym czasie. Niestety spotykamy się z tym, że organy prowadzące postępowania prezentują różne stanowiska - dodaje.
Jak wskazuje adwokat dr Michał Świąder, nauczyciele mogą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej za naruszenie godności zawodu nie tylko w godzinach pracy. - Skrajny przykład: nauczyciel wchodzi w nieodpowiednią relację z nieletnią uczennicą. Taka sytuacja byłaby naruszeniem godności zawodu - wyjaśnia.
- Przeklinanie na protestach moim zdaniem nie jest naruszeniem tej godności. Nauczyciel ma prawo protestować, ma prawo wyrażać swoje poglądy, oczywiście jeśli nie przybiera to skrajnej formy, np. demolowania mienia publicznego - zaznacza ekspert.