"Mamy zadymę za 400 milionów". Gliński "wyrąbał" pieniądze na kulturę, ale poległ przy ich wydawaniu

Jacek Gądek
Wicepremier prof. Piotr Gliński najpierw "wyrąbał" 400 mln zł na "tarczę" dla kultury, a potem poległ przy ich rozdawaniu, bo - póki co wstrzymane - miliony miały powędrować także do firm gwiazd estrady i takich, które tylko formalnie mają coś wspólnego z kulturą. - Komunikacyjnie jest to nie do obrony - mówi nam członek rządu.

Zobacz nagranie. "The Crown" to najlepsza produkcja o rodzinie królewskiej? Na pewno jedna z droższych?

Zobacz wideo

Idea? Chwalebna. Wykonanie? Z tym już jest gorzej. - W mediach mamy zadymę i krytykę za 400 mln zł - mówi nam polityk PiS.

Fundusz Wsparcia Kultury to pomoc finansowa państwa dla sektora kultury. Budżet: 400 mln zł. Do wsparcia miały być uprawnione samorządowe instytucje artystyczne, organizacje pozarządowe i przedsiębiorcy prowadzący działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki i tańca. Rekompensata miała dotyczyć utraconych z powodu epidemii przychodów w okresie od 12 marca do końca roku.

Polityk PiS: - Każdy by chciał mieć takiego ministra jak Gliński. On przecież wyrąbał siekierą 400 milionów złotych na branżową tarczę.

O pomoc zwróciło się 2246 podmiotów. Pomoc resort - po odrzuceniu wniosków, które były błędne pod względem formalnym - przyznał 2064. Za projekt odpowiadała wiceminister Wanda Zwinogrodzka, bo jej podlegają instytucje weryfikujące wnioski - Instytutu Muzyki i Tańca oraz Instytut Teatralny.

- Ona jest spoza polityki. Robi swoje, a jest opinia, że robi to dobrze, więc nie ma co się jej wtrącać do roboty- słyszymy od polityka Zjednoczonej Prawicy.

Wsparcie przyznawano wedle osławionego już algorytmu. Oprócz teatrów, filharmonii czy zespołów ludowych pieniądze miały powędrować do firm znanych artystów. 1,89 mln zł dla Golec Fabryka, zarządzanej przez Pawła Golca, jednego z liderów Golec uOrkiestry. Do firm Beaty Kozidrak i jej męża - 750 tys. zł i 613 tys. zł. 520 tys. zł otrzymać miał Radosław Liszewski z zespołu disco polo Weekend. A do firmy Sławomira Świerzyńskiego (Bayer Full) 150 tys. zł, z kolei do firmy jego żony 400 tys. zł. Na liście znalazły się też firmy od rachunkowości, zarządzania nieruchomościami czy nawet fachmani od kładzenia blachodachówki.

Członek rządu: - Jeśli teraz media koncentrują się na wsparciu dla celebrytów, to sytuacja ta jest nie do obrony.

A podejrzane firmy na liście? Nasz rozmówca: - Było oczekiwanie, żeby szybko przyznać pomoc. Jak się ma ponad 2 tys. wniosków, to się można pomylić i będą to musieli teraz w ministerstwie kultury weryfikować.

Gliński jeszcze w weekend bronił programu, choć dodawał: "przyznaję: znane nazwiska plus pieniądze to wizerunkowe seppuku". Ironizował, że w poniedziałek zgłosi "projekt ustawy zakazującej państwowego wsparcia dla znanych artystów i instytucji kultury" i przesunie je na "aktywnych tweeterowiczów", bo "kultura na tym nie zyska, ale PR będzie OK". Nasi rozmówcy załamują ręce nad taką zawadiacką postawą Glińskiego.

Sam Gliński dość szybko zmienił ton. Ogłosił, że wypłaty wsparcia będą jednak zawieszone. W poniedziałek w resorcie radził ze współpracownikami, co robić, by uniknąć "wizerunkowego seppuku". W radiu tłumaczył, że chodzi o kilkanaście kwestionowanych przypadków. - Przyznaję. Musimy to jeszcze raz zweryfikować - dodawał w "Trójce". Chodzi o sam fakt przyznania pieniędzy niektórym firmom, jak i o wysokość wsparcia dla innych.

Mówi nam osoba z rządu: - Nie ma co tego przedłużać. Decyzje muszą być szybko.

Inny polityk ZP: - Odbiór społeczny jest problemem. Brak górnej granicy wsparcia to był błąd. Nawet gdyby jednak była jakaś granica i Golec uOrkiestra dostałaby pół miliona, a nie dwa, to i tak byłoby to za dużo w odbiorze społecznym. Ale co teraz zrobić? Zabrać Golcom? PR-owo to znów nie będzie dobre.

I dodaje: - Zresztą, oprócz firmy Golców jest tam też zespół Weekend. Te pół miliona złotych dla Weekendu i tak będzie wkurzać ludzi i nieważne będzie dla nich, że jest też ponad dwa tysiące innych wspartych podmiotów. Ludzie zawsze będą zazdrościć, bo porównują te kwoty do przelewów z własnymi pensjami.

Więcej o: