Według wyników podawanych przez amerykańskie media, wybory wygrał konkurent urzędującego prezydenta Donalda Trumpa - kandydat Demokratów Joe Biden. - Ze swojej strony, niezależnie od tego, kto zasiądzie w Białym Domu, a podkreślam, że wszystko wskazuje, że będzie to Joe Biden, będę realizował interesy Rzeczypospolitej tak, jak robiłem to przez ostatnie pięć lat - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas VI Nadzwyczajnego Zjazdu Online Klubów "Gazety Polskiej".
Prezydent podkreślił, że Joe Biden reprezentuje Demokratów - ugrupowanie polityczne, które jest zdecydowanie lewicowo-liberalne.
W Polsce od lat rządzi opcja konserwatywna i jest duża różnica w wielu poglądach o charakterze ideologicznym i trzeba się liczyć z tym, że będą spory na tym tle o charakterze ideologiczno-politycznym
- powiedział Andrzej Duda.
Prezydent zaznaczył, że w kwestii interesów Polski - bezpieczeństwa i gospodarki - nie widzi możliwości pogorszenia relacji ze Stanami Zjednoczonymi. - To są działania, które mają charakter ponadczasowy, ponadpolityczny, to są działania wielkiego biznesu, to działania gospodarcze, to strategiczne decyzje militarne, podejmowane nie przez samego prezydenta USA, a przez gremia decyzyjne, z którymi współdziała prezydent - podkreślił. Zaznaczył, że jest przekonany, iż kwestia interesów - choćby współpracy w ramach Trójmorza - pozostaje poza orbitą politycznych debat i dyskusji.
Andrzej Duda przypomniał, że współpracę z USA jako prezydent rozpoczął w 2015 roku, kiedy prezydentem był Barack Obama, a prezydent Donald Trump złożył przysięgę dopiero w styczniu 2017 roku. - Cały 2016 rok ta polityka była prowadzona z przedstawicielem Demokratów, którym był prezydent Barack Obama. W tym czasie podjęto decyzję o amerykańskiej [wojskowej] obecności w Polsce, w tym czasie był szczyt NATO w Warszawie, na którym podjęto decyzję o NATO-wskiej obecności w Polsce przy jednoznacznym wsparciu USA i prezydenta Obamy, że była realizowana polityka na szczeblu gospodarczym - dodał.