W poniedziałek na antenie TVN24 wyemitowany został reportaż Marcina Gutowskiego "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Wynika z niego, że kardynał Stanisław Dziwisz mógł brać udział w tuszowaniu nie tylko polskich, ale i światowych skandali pedofilskich. Chodzi m.in. o sprawę molestowania w Legionie Chrystusa oraz sprawę oskarżonego o pedofilię amerykańskiego kardynała, Theodore'a McCarricka.
Do oskarżeń wobec kardynała w rozmowie z "Super Expressem" odniósł się wicepremier oraz minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin.
To bardzo smutna sprawa. Ale nie jestem zaskoczony. Jak pan być może pamięta, wraz z grupą poznańskich księży i świeckich doprowadziłem do odwołania abp. Juliusza Paetza. Z informacjami o tym, co działo się w Poznaniu, próbowaliśmy dotrzeć do Jana Pawła II. Długo jednak natrafialiśmy na mur w osobie jego sekretarza. Przebić udało się to dopiero osobistej przyjaciółce Papieża, dr Wandzie Półtawskiej
- powiedział lider Porozumienia. Jak podkreślił, rola Dziwisza w tuszowaniu afer seksualnych w Kościele wymaga rzetelnego wyjaśnienia.
Jako człowiek wierzący głęboko żałuję, że Kościół wciąż nie zdołał się oczyścić z patologii. Wyciągnięcie konsekwencji nie tylko wobec tych, którzy dopuszczali się molestowania, ale i tych, którzy te przestępstwa tuszowali, jest warunkiem koniecznym dla odzyskania przez Kościół wiarygodności
- zaznaczył Jarosław Gowin. Polityk stwierdził, że państwo nie chce pomóc "oczyścić się Kościołowi". - Powołaliście komisję, która przypadkami pedofilii m.in. w jego łonie miałaby się zająć, ale na razie nie robi nic, by te sprawy wyjaśnić. Prokuratura hierarchami, którzy te sprawy tuszowali, też się zająć nie potrafi lub nie chce - podkreślił.
Wiceminister zaznaczył także, że odpowiednie organy państwowe muszą zbadać wszystkie przypadki podejrzenia popełnienia przestępstw seksualnych, a także ich tuszowania. Winni natomiast powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności zarówno przez Kościół, jak i państwo.