Minister Mariusz Kamiński w wydanym w środę wieczorem oświadczeniu podkreślił, że zapowiedziana przez organizatorów forma marszu nie została dotrzymana. Jak napisał, równolegle do przejazdu, podczas nielegalnego zgromadzenia "doszło do incydentów polegających na agresywnych działaniach niektórych uczestników przemarszu, niszczeniu mienia i bezpośrednich atakach na policjantów zabezpieczających zgromadzenie".
Niestety zapowiedziana formuła „marszu” nie została dotrzymana. Obok zorganizowanego przejazdu mieliśmy do czynienia z równoległym nielegalnym zgromadzeniem, podczas którego dochodziło do szeregu incydentów (...).W stronę policjantów rzucano kamieniami i racami, podpalone zostało mieszkanie, a na błoniach Stadionu Narodowego, gdzie funkcjonuje szpital tymczasowy, blokowano dojazd dla karetek i pojazdów transportu medycznego
- stwierdził Kamiński. Jak zaznaczył, odpowiedź policjantów, którzy użyli środków przymusu bezpośredniego, była adekwatna do sytuacji.
Wyrażam uznanie dla tych wszystkich uczestników Marszu Niepodległości, którzy godnie uczcili dzisiejszą rocznicę. Mam też nadzieję, że również organizatorzy „marszu” właściwie ocenią zachowania, tych uczestników zgromadzenia, których postawa nie miała nic wspólnego ze świętowaniem niepodległości
- dodał.
Minister spraw wewnętrznych i administracji przypomniał również, że w świetle obowiązujących ograniczeń epidemicznych, wszelkie zgromadzenia mają charakter nielegalny. Ostrzegł też organizatorów innych zgromadzeń.
Zapewniam, że wobec kolejnych zgromadzeń, podczas których miałoby dochodzić do podobnych aktów przemocy i agresji, bez względu na to kto jest organizatorem takich zgromadzeń, będą podejmowane analogiczne i bardzo stanowcze działania policji
- poinformował Kamiński.