- Marksistowskie kłamstwa, nigdy nikogo nie dehumanizowałem, uwielbiam Ukrainę i Ukraińców, oczywiście nie banderowców, to zupełnie jasne, ale nie mieszajmy tutaj pojęć. Nie jestem żadnym mizoginem, do niedawna nawet nie wiedziałem, co to znaczy - powiedział Przemysław Czarnek.
- Są dwie osoby, do których odczuwam bojaźń i o których respekt zabiegam szczególnie. Obie są kobietami, Matka Boża i moja żona. Jak mogę być mizoginem - nie wiem. Przestańcie państwo kłamać. Chcę zapewnić, że mam tysiące maili od środowiska akademickiego z wielkim uznaniem i poparciem - dodał szef MEN.
Minister edukacji odniósł się w ten sposób do listu 346 przedstawicieli środowiska akademickiego. Sygnatariusze domagają się odwołania Czarnka ze stanowiska. "Niestety, pełniący obecnie funkcję Ministra Edukacji i Nauki dr hab. Przemysław Czarnek w swym dotychczasowym życiorysie zawodowym i publicznym wielokrotnie udowodnił, że nie tylko nie jest gotowy i nie ma kompetencji do kierowania polską edukacją i nauką, lecz co gorsze, że tego stanowiska jest niegodny"- czytamy w liście.
"W wypowiedziach dr. hab. Czarnka widoczne są rażący brak poszanowania ludzi o innych poglądach, ukrainofobia, antysemityzm, dehumanizacja osób nieheteronormatywnych, mizoginizm oraz pochwalanie kar cielesnych wobec dzieci. Obraz ten dodatkowo pogarsza niezrozumienie używanych pojęć (jak choćby "ideologia"), rażące braki w wiedzy oraz znikomy dorobek naukowy dr. hab. Przemysława Czarnka" - napisali naukowcy.