Zobacz nagranie. Morawiecki: Krok za tą granicą jest tylko narodowa kwarantanna, czyli całkowity lockdown
- Była narada "na szczycie" - słyszymy od jednego z naszych informatorów, bliskiego Nowogrodzkiej.
- Wszyscy przeciw lockdownowi, no może prawie wszyscy - dodaje inny.
Te informacje potwierdziliśmy w dwóch źródłach. W utrzymywanym w tajemnicy spotkaniu uczestniczyli liderzy koalicyjnych partii Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro, a także premier Mateusz Morawiecki i wicepremierzy - Jacek Sasin, Piotr Gliński - czyli najważniejsze postacie w obozie rządzącym. Obostrzenia i możliwy lockdown oraz gospodarcze i polityczne skutki epidemii - to był temat tych rozmów.
Wedle naszych informacji podział w rządzie ws. lockdownu jest nietypowy. To dlatego, że po jednej stronie są Morawiecki i Adam Niedzielski - oni forsują daleko idące obostrzenia i finalnie pełny lockdown. Premiera i ministra zdrowia wspiera mocno Jarosław Kaczyński.
Z kolei po drugiej stronie barykady stoi szereg ministrów, a największym przeciwnikiem wprowadzonych już obostrzeń (najnowsze wchodzą w życie od soboty) i lockdownu jest wicepremier i minister rozwoju Jarosław Gowin. Przeciwko zamykaniu gospodarki, a zatem przeciwko Kaczyńskiemu, są Zbigniew Ziobro, ale też - i to jest tu nietypowe - ministrowie z "twardego jądra" PiS.
Od dwóch naszych źródeł bardzo bliskich Morawieckiemu i Nowogrodzkiej wiemy, że na spotkaniu doszło do spięcia premiera z wicepremierem Gowinem. O co? Gowin mówił, że lockdown - odtwarzają nasi rozmówcy - "zadłuży Polskę na pokolenia, a i tak nie uratuje to służby zdrowia". Prezes PiS Jarosław Kaczyński stanął po stronie Morawieckiego. - I to bardzo zdecydowanie - słyszymy. Zatem Morawiecki wygrał bitwę z liderem Porozumienia.
Następnego dnia (w środę) Morawiecki z Niedzielskim ogłosili kolejne obostrzenia. Klasy 1-3 szkoły podstawowej mają się uczyć już tylko zdalnie. Przedłużono okres pracy zdalnej dla uczniów powyżej 4. klasy do 29 listopada. Teatry, kina, muzea, galerie i inne instytucje kultury będą tymczasowo zamknięte. Zaostrzono też przepisy regulujące liczbę klientów w sklepach. Zamknięte mają być z kolei sklepy w galeriach (oprócz m.in. aptek, drogerii, sklepów spożywczych). To w istocie kroczący lockdown ordynowany przez premiera i ministra zdrowia przy wsparciu Kaczyńskiego.
Nasz informator: - Wszyscy oprócz nich są przeciwko lockdownowi. Niech Morawiecki bierze odpowiedzialność za to, że nie przygotował państwa do drugiej fali epidemii.
Inny dodaje: - Premier ma silne wsparcie Kaczyńskiego.
Porozumienie i sam Gowin, jako minister rozwoju odpowiedzialny za gospodarkę, są największymi przeciwnikami pełnego lockdownu, bo boją się zapaści - stają zatem w obronie interesów gospodarki i zwłaszcza przedsiębiorców. Solidarna Polska z kolei jest bardzo krytyczna wobec Morawieckiego - sprzeciw partii Zbigniewa Ziobry ma więc dwa filary: obrona gospodarki i pokazanie nieudolności premiera.
Politycy Porozumienia pytani o spotkanie "na szczycie" w obozie władzy nabierają wody w usta. W Solidarnej Polsce - podobnie.
Morawiecki i Niedzielski zarysowali już publicznie drogę dojścia do lockdownu nazywanego "narodową kwarantanną". Stanie się to, jeśli średnio każdego dnia przez tydzień będzie 70-75 nowych przypadków na 100 tysięcy Polaków - górna granica to ok. 28,7 tys. przypadków dziennie. Taki poziom jest blisko, bo w środę wykryto w Polsce 24,7 tys. zakażeń. Zatem osiągniecie pułapu, który zakłada "narodową kwarantannę", może być kwestią raptem 2-3 tygodni.
To, że służba zdrowia nie jest przygotowana na epidemię, jest w obozie rządzącym jasne jak słońce, choć nikt tego publicznie nie powie. W najtrudniejszej sytuacji jest premier, który z jednej strony ma mocne poparcie prezesa PiS, ale z racji stanowiska bierze odpowiedzialność za całokształt walki z koronawirusem. - Morawiecki traktuje sytuację z epidemią jak swoje być albo nie być. Zapaść służby zdrowia może go zatopić - mówi nam osoba z wierchuszki obozu rządzącego.
W ostatnich dniach szczególną irytację wywołała w PiS, a zwłaszcza w konserwatywno-katolickiej partii Ziobry nagle ogłoszona decyzja Morawieckiego i Niedzielskiego o zamknięciu cmentarzy. Podobnie też najnowszy spot premiera, który radzi robić i przynosić zakupy seniorom, wywołał w szeregach Zjednoczonej Prawicy irytację. Jak mówią nam politycy obozu rządzącego, premier kręci teraz spoty, zamiast od miesięcy przygotować służbę zdrowia.