- Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem - mówi w wywiadzie z Robertem Mazurkiem Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jak dodaje, protesty przed kościołami są dla niego niezrozumiałe, bo "przecież do kościoła można przestać chodzić". - Nic się nie dzieje tym, którzy nie chodzą, nikt ich tam na siłę nie zaciąga, nikt ich nie piętnuje - twierdzi Rzepliński. Na pytanie, dlaczego jego zdaniem protestujący chodzą pod kościoły, sędzia odpowiada: - A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? A hołota amerykańska jest inna?
Dopytywany, czy nazywa protestujących ws. orzeczenia TK "hołotą", Rzepliński stwierdza: - Nazwijmy ich awanturnikami.
- Nasuwa się pytanie, kto za nimi stoi, kto ich nakręca i promuje? Przecież dzisiaj przez media społecznościowe można pewne osoby wykreować i rozpropagować. Nie możemy wykluczyć, że ktoś chciałby Polskę - używając języka prof. Zybertowicza - kompletnie rozwibrować - mówi sędzia.
W dalszej części wywiadu były prezes TK stwierdza, że nie aprobuje "wycia pod oknem Kaczyńskiego". - Nie podoba się? To trzeba było odpowiednio głosować w wyborach. Mogę się z nim nie zgadzać, potępiać jego politykę, ale gdyby życie pana Jarosława było zagrożone, stanąłbym w jego obronie, bo taki mam charakter - mówi Rzepliński. - Mnie, gdy byłem prezesem Trybunału Konstytucyjnego, grożono zabójstwem Człowiek zaoferował milion złotych za "skasowanie tego sku***syna Rzeplińskiego". Wydział kryminalny policji zgłosił to do szefa biura trybunału i miałem ochronę. Nie chciałem się na to zgodzić, ale szef biura przekonał mnie, że to obniżyłoby rangę trybunału, gdyby nie zareagowano na takie wzywanie do zabójstwa. No i tu, pod oknami, do końca mojej kadencji i jeszcze jakiś czas po niej stawały samochody policji - opowiada.
Rzepliński uważa, że obecne protesty to "anarchia, a proces społeczny, który zachodzi, to uruchomiona przez rządzących anarchizacja życia publicznego i to w warunkach, kiedy część ludzi nie pracuje, a młodzież akademicka czy licealiści zamiast na zajęciach są gdzie indziej".
Były szef trybunału został zapytany, co powinno się wydarzyć w sprawie orzeczenia TK dot. aborcji. Według niego jak najszybciej powinno zostać ogłoszone orzeczenie. - Musi zostać powołana nadzwyczajna komisja sejmowa, która by się zajęła zakwestionowanym przepisem ustawy antyaborcyjnej. Możliwe są tu dwa rozwiązania: albo Sejm ten przepis doprecyzowuje, albo uchwala go ponownie w tej samej treści - mówi. Według niego w nowym przepisie powinno znaleźć się "potwierdzenie dotychczasowej przesłanki z wyłączeniem zespołu Downa". - Tu trzeba też pomyśleć o takich rozwiązaniach, które nie tylko dadzą jakieś zasiłki rodzicom takich dzieci, ale pozwolą im później, jako obywatelom, godnie żyć, to musi być całościowy system opieki opisany w prawie - mówi.