W ostatnim czasie w sieci pojawiły się adresy i numery telefonów Kai Godek, posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego (inicjatora wniosku do TK ws. aborcji), prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza czy sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz. Dane były udostępniane tysiące razy we wszystkich mediach społecznościowych.
Czytaj więcej: Kaja Godek złożyła wniosek o ochronę policji. "W związku z falą agresji nie przebywam w swoim mieszkaniu"
Do sprawy w czwartek odniósł się Urząd Ochrony Danych Osobowych. Jak czytamy w komunikacie, prezes UODO podjął niezwłoczne działania mające na celu ochronę danych osobowych i prywatności tych osób.
Zamieszczenie przez użytkowników serwisu społecznościowego Twitter prywatnych danych adresowych i kontaktowych aktywistów pro-life, polityków i sędziów to działanie prowadzące do ujawnienia szerokiej sfery prywatności, a przez to rodzące zagrożenia przeciwko zdrowiu i życiu, jak np. możliwe akty przemocy i agresji kierowane wobec tych osób oraz członków ich rodzin
- podkreślono. W komunikacie zaznaczono, że UODO wystąpił o niezwłoczne przeprowadzenie postępowania przez irlandzki organ nadzorczy, który jest właściwy w sprawie, a także wystąpił do organów ścigania z zawiadomieniem o popełnieniu przez użytkowników Twittera przestępstwa polegającego na przetwarzaniu danych osobowych bez podstawy prawnej.
Prezes UODO zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości - Prokuratora Generalnego o objęcie niniejszej sprawy zgłoszonej organom ścigania szczególnym nadzorem z uwagi na eskalację konfliktu i agresji, które powodują wysokie ryzyko naruszenia interesów życiowych zarówno osób, których dane są upubliczniane za pomocą mediów społecznościowych, jak i członków ich rodzin.
Zintensyfikowanie działań wszystkich organów właściwych w tej sprawie jest konieczne z uwagi na bezprecedensowy charakter naruszeń oraz niepokojące zapowiedzi upubliczniania danych kolejnych osób, a także pogłębiającą się falę agresji
- czytamy w komunikacie.