- Dzisiejsza debata jest symboliczna. To akt oskarżenia nie tylko dla ministra sprawiedliwości, ale wobec całego rządu PiS, a w szczególności wobec wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który od 6 października jest formalnie odpowiedzialny za bezpieczeństwo Polaków i jest nadzorcą Zbigniewa Ziobry - mówił podczas uzasadniania wniosku Borys Budka. Szef PO zarzucił rządzącym m.in. "zniszczenie wymiaru sprawiedliwości". Budka oskarżył polityków PiS, że "w środku pandemii podpalili Polskę. - Będziecie mieli krew na rękach - powiedział. - Panie Kaczyński, dlaczego karmi się pan nienawiścią, dlaczego nienawidzi pan polskich kobiet, polskich nastolatków. Dziś karmiąc nienawiścią wzywa pan do wojny domowej. Zapowiedział pan, że przekształci partię w bojówki walczące z protestującymi kobietami - podkreślał Budka przed głosowaniem.
Z powodu kwarantanny Zbigniew Ziobro bronił się zdalnie. - Z wielkim smutkiem obserwuję, że pan Borys Budka i przedstawiciele PO i opozycji na lewo od PO niestety angażują się we wsparcie działań, które z porządkiem prawnym i z demokratycznym sprzeciwem często niewiele mają wspólnego - mówił Ziobro. Minister przekonywał, że wniosek nie bez powodu złożono w momencie, "kiedy doszło do zatrzymania pana ministra Sławomira N., prawej ręki Donalda Tuska".
Szef resortu sprawiedliwości oskarżał opozycję, że szuka pretekstu, by "w Polsce wytwarzać ogromne emocje, aby napuszczać Polaków wzajemnie na siebie". Z kolei Mateusz Morawiecki mówił o "licznych przykładach" pozytywnych zmian w funkcjonowaniu prokuratury.