We wtorek podczas protestu posłów i posłanek Lewicy i Koalicji Obywatelskiej w Sejmie, marszałek Ryszard Terlecki wywoływał kolejnych parlamentarzystów, których chciał wykluczyć z obrad (ostatecznie wykluczeni zostali Sławomir Nitras i Klaudia Jachira). Wśród parlamentarzystek, które blokowały sejmową mównicę z hasłami "To jest wojna!", była m.in. posłanka Barbara Nowacka, wiceprzewodnicząca klubu Koalicji Obywatelskiej.
Kamery sejmowe zarejestrowały, jak Terlecki - dopytując jednego z polityków PiS o nazwiska przedstawicieli opozycji, powiedział o Nowackiej: - Kto to jest, ta blondyna wysoka, która tam stoi? - a gdy podpowiedziano mu nazwisko "Nowacka", pomylił Barbarę Nowacką z jej nieżyjącą matką, Izabelą Jarugą Nowacką, która również była posłanką (zginęła w katastrofie smoleńskiej): - Pani poseł Jaruga -Nowacka, przywołuję panią do porządku! - powiedział. Wpadkę marszałka, na którą od razu zwrócili uwagę komentatorzy, słychać na nagraniu poniżej:
Gdy po godzinie przerwy wznowiono obrady, Barbara Nowacka nawiązała do sytuacji, domagając się przeprosin.
Nazywam się Barbara Nowacka i oczekuję, że przeprosi pan moją matkę, świętej pamięci Izabelę Jarugę-Nowacką, którą dzisiaj wykluczył pan z obrad. Ja tylko przypominam, że katastrofa smoleńska nie jest wasza i zginęli tam wszyscy. Podobnie jak Polska nie jest wyłącznie wasza i nie macie prawa jej zawłaszczać
- powiedziała. Wówczas Terlecki zdecydował się na jej przeproszenie.
- Bardzo uprzejmie przepraszam panią poseł za pomyłkę, oczywiście nie wykluczyłem świętej pamięci pani mamy z obrad. Przepraszam - podkreślił. - Dziękuję panie marszałku, chociaż pan ma odwagę, bo pan Kaczyński zrejterował. A ja mówię to dziś w imieniu tysięcy kobiet, które stoją na protestach. I w imieniu rodzin, które naraziliście na strach i wykluczenie - skwitowała Nowacka.