Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Magdaleny Rigamonti z "Dziennika Gazety Prawnej" musiał zmierzyć się z zarzutami o polityczną bierność w czasie drugiej fali pandemii koronawirusa. Prezydentowi zarzuca się, że w czasie, kiedy wykrywana jest największa liczba zakażeń od marca, nie interesuje się zdrowiem Polaków.
- Jestem. Nie zniknąłem - powiedział Andrzej Duda. - To normalne, że w kampanii polityk jest dużo częściej eksponowany w mediach. Teraz ta uwaga jest przesunięta gdzie indziej. Ja jednak każdego dnia intensywnie pracuję na rzecz najważniejszych polskich spraw - tłumaczył.
Prezydent został zapytany o swoją aktywność na Twitterze. 19 października, kiedy przybyło 7 482 nowych zakażeń, Andrzej Duda informował o powstaniu pierwszej w historii Polsko-Estońskiej Izby Gospodarczej.
- Proszę nie zapominać, że obowiązkiem prezydenta jest dbanie o relacje międzynarodowe. Współpraca gospodarcza z innymi krajami jest jeszcze istotniejsza właśnie w czasach pandemii - powiedział prezydent.
Według Andrzeja Dudy w czasie walki z pandemią nie można zapominać o innych działaniach państwa. - Sytuacja związana z koronawirusem w Polsce i całej Europie jest dzisiaj poważna, ale nie możemy wpadać w panikę. Trzeba zachować spokój i działać adekwatnie do sytuacji - dodał.
Prezydent został zapytany o swoje wypowiedzi na temat koronawirusa z czasów kampanii prezydenckiej. Andrzej Duda mówił na początku czerwca, że "wychodzimy z tej epidemii koronawirusa w miarę obronną ręką". Z kolei premier Mateusz Morawiecki mówił, że "koronawirusa nie trzeba się już bać, bo jest w odwrocie".
Prezydent tłumaczy swoją wypowiedź tym, że w czasie kampanii prezydenckiej liczba nowych zachorowań była "stosunkowo niska". Dodał, że po miesiącach spędzonych w zamknięciu "wszyscy mieli po prostu dość, chcieli wyjść na świeże powietrze, pojechać na jakieś wakacje".
Mieliśmy znaczne osłabienie pandemii w Polsce i całej Europie. To był najlepszy czas do przeprowadzenia wyborów. Czy wyobraża sobie pani teraz scenariusz, że wybory odbywają się jesienią? A przecież do takiego rozwiązania nawoływało wielu polityków. Przeprowadzenie wyborów prezydenckich i kampania wyborcza nie doprowadziły do wzrostu zachorowań. To jest fakt
- podsumował prezydent.